Kraj

Tomasz Zimoch odsunięty od komentowania piłkarskich mistrzostw Europy i igrzysk w Rio

. . Piotr Nowak / Newspix.pl
To kara za jego medialne wypowiedzi. Dla Zimocha mało dotkliwa, dla kibiców i samego radia – bardzo.

Za co popularny komentator poniósł tak surowe konsekwencje? Przede wszystkim za niedawny wywiad dla „Dziennika Gazety Prawnej”. Oto garść cytatów. O Polsce po „dobrej zmianie”: „Mamy współczesny stan wojenny. Władza, która podnosi rękę na konstytucję, na swobody obywatelskie, wprowadza stan wojenny”.

O sytuacji w radiu: „To jest gorzej niż w stanie wojennym, gorzej niż za komuny. To jest poniżanie dziennikarzy, wydawców. Ludzie są upokorzeni, zmęczeni”. O Trybunale Konstytucyjnym i jego prezesie: „Za kilkanaście lat Andrzej Rzepliński będzie bohaterem narodowym. On udowodnił, że jest mądrym człowiekiem, znakomitym prawnikiem i prezesem TK, obrońcą prawników i sędziów przed politykami”. Oraz: „Niszczenie instytucji prawa to jest niszczenie państwa, naszych fundamentów. To doprowadzi do tego, że nikt nie będzie się liczył z wyrokami, orzeczeniami, z sędziami. Zresztą to już się dzieje”.

Za te i inne wypowiedzi na redaktora Zimocha z obozu niedawnych niepokornych, a dziś oddanych całym sercem nowej władzy publicystów, wystrzelił gejzer krytyki, czemu towarzyszył tradycyjny hejt ich anonimowych wielbicieli z prawicowych forów. Zarząd Polskiego Radia zdecydował najpierw o zawieszeniu komentatora twierdząc, że w wywiadzie użył „sformułowań i gestów [chodziło o zdjęcie Zimocha pokazującego tzw. gest Kozakiewicza - red.] naruszających dobre imię Polskiego Radia”. Teraz cofnięto mu akredytacje na najważniejsze tegoroczne imprezy sportowe - piłkarskie mistrzostwa Europy, które odbędą się we Francji, oraz olimpiadę w Rio.

Przede wszystkim: ta decyzja jest po prostu głupia. Jeśli rzeczywiście Zimoch naruszył jakieś standardy czy wewnętrzne przepisy, mógł być ukarany w inny sposób. Paleta kar dyscyplinarnych jest naprawdę duża – od upomnienia począwszy. Pytanie, czy poza zakazem wypowiedzi bez zgody przyłożonych władze radia mogłyby mu cokolwiek zarzucić. Bo to, że mówił prawdę, jest bezdyskusyjne. Porozmawiajcie z pierwszym lepszym pracownikiem mediów publicznych, który przetrwał „dobrą zmianę”. Zapewniam, że opinia Zimocha, że teraz jest gorzej niż w stanie wojennym, nie będzie odosobniona.

Decyzja jest głupia, bo uderza w samo Radio i jego słuchaczy. Na zwolnienie takiej gwiazdy jak Zimoch nie zdecydowałaby się żadna rozgłośnia w cywilizowanym świecie. Na jego zatrudnienie – każda. Dlatego nie zdziwię się, gdy słuchalność relacji PR z imprez bez Zimocha spadnie, a wzrośnie u konkurencji, także telewizyjnej, gdzie pewnie komentator znajdzie zatrudnienie (czego mu życzę). Głupcy podejmują dziś decyzje w mediach publicznych. A kto chciałby pracować z głupcami?

Na koniec dwa dowody na hipokryzję obozu „dobrej zmiany”. Pamiętacie przypadek jednego z urzędników biura Trybunału Konstytucyjnego, który otrzymał zakaz rozmów z mediami po tym, jak w rozmowie m.in. z „Wiadomościami” TVP stwierdził, że wyroki TK powinny podlegać kontroli zewnętrznej co do ich legalności? Prawicowy internet gniewnie warknął, padły zarzuty o naruszenie wolności słowa czy wręcz kneblowanie dyrektora.

„Ludzie nie boją się krytykować władz, wyrażać pewnych myśli” – to słowa wypowiedziane rok temu przez Barbarę Stanisławczyk, prezes Polskiego Radia, która rok temu zachwycała się głoszonymi przez „lud smoleński” „prawdami” na temat katastrofy. Dziś w Polskim Radiu zwykli ludzie boją się mówić prawdę o tym, jak się w nim pracuje. Na bycie odważnym jak Zimoch pozwolić sobie może niewielu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyznania nawróconego katechety. „Dwie osoby na religii? Kościół reaguje histerycznie, to ślepa uliczka”

Problem religii w szkole był przez biskupów ignorowany, a teraz podnoszą krzyk – mówi Cezary Gawryś, filozof, teolog i były nauczyciel religii.

Jakub Halcewicz
09.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną