„Zdrajca powinien wisieć na stryczku” – stwierdziła w katolickim radiu posłanka PiS. Szokuje i w Sejmie
Bernadeta Krynicka, posłanka PiS, była gościem katolickiego Radia Nadzieja. Rozmowa dotyczyła sporu wokół TK. Stwierdziła, że „nasza opozycja – Polacy, jeżeli są to Polacy, jeżdżą do zachodniej Europy, do Brukseli i donoszą na nasz kraj. Chcą, żeby UE wymusiła na nas pewne zachowania, które są niezgodne z konstytucją”. I dalej ciągnęła ten wywód na temat opozycji: „Dla mnie człowiek, który donosi do obcego państwa, to jest zdrajca i tak naprawdę powinien wisieć na stryczku. Taka jest prawda”.
Kto myśli, że Krynicka się zagalopowała, że wstydzi się tych słów albo próbowała się jakoś z nich wytłumaczyć, ten jest w błędzie. Na swoim profilu na Facebooku opublikowała link do tej audycji. Ktoś skomentował: „Czy jako katoliczka nie powinna być Pani przeciwniczką kary śmierci? JP II nazwał tę karę okrutną i niepotrzebną”. Krynicka do tego komentarza się nie odniosła. Za to sama chętnie cytuje Jana Pawła II, na przykład w jednym z oświadczeń poselskich: „Jan Paweł II powiedział: Trzeba podtrzymywać za wszelką cenę piękną polską tradycję, działalność lekarza czy pielęgniarki traktować nie tylko jako zawód, ale także, a może przede wszystkim, jako powołanie, okazywane jako czynienie dobra na rzecz drugiego człowieka”.
Pierwszy raz szeroka opinia publiczna usłyszała o Bernadecie Krynickiej kilka dni temu. Okazała się obrończynią sumień fizjoterapeutów. Posłanka PiS zaproponowała, aby fizjoterapeuci mogli odmówić zabiegu u pacjentek z wkładką wewnątrzmaciczną, powołując się na klauzulę sumienia.
Sama o sobie pisze: „zostałam wychowana w katolickiej, wielodzietnej rodzinie na wsi. Znam trud pracy na wsi i wyrzeczeń rodziców by wychować gromadkę dzieci”.