Aplikację odszukującą skradzione skarby pobierają już mieszkańcy USA, Kanady, Rosji, Chin i Australii.
Odzyskiwanie utraconych w czasach drugiej wojny światowej dzieł sztuki (a jest ich przeszło pół miliona) to zajęcie dla specjalistów, zresztą karkołomne. Co łatwo sprawdzić w internecie, porównując katalogi strat i zdobyczy – tych drugich jest bez porównania mniej. Resort kultury nakłania więc Polaków, żeby szukali na własną rękę.
Polityka
24.2016
(3063) z dnia 07.06.2016;
Ludzie i wydarzenia. Kraj;
s. 8