Dla zwolenników obniżenia wieku emerytalnego przykład Mariana Turskiego może być bardzo kłopotliwy.
Marian kończy 90 lat, a nadal z wielką energią i fenomenalną znajomością rzeczy szefuje działowi historycznemu POLITYKI. Pełni tę funkcję niemal od początku istnienia pisma, które w przyszłym roku będzie obchodzić swój jubileusz 60-lecia.
Polityka historyczna redaktora Turskiego, prowadzona przez tyle lat i tyle dziejowych zakrętów, pozostawała zawsze taka sama: zapewnić kontakt z historią żywą, szukać spraw trudnych, kontrowersyjnych, ciekawych, powierzać ich wyjaśnianie najwybitniejszym specjalistom, szukać racji z pasją, ale bez uprzedzeń.
Osobną zasługą jubilata jest prowadzony niemal od początku dziejów pisma konkurs historyczny, w którym nagradza się co roku najwybitniejsze książki z tej dziedziny. Marian Turski wciąż też jest jednym z najenergiczniejszych członków kolegium redakcyjnego POLITYKI, inspiratorem wielu dyskusji i podejmowanych na łamach tematów.
POLITYKA to tylko część jego pasji i zajęć. Marian Turski jest m.in. przewodniczącym Rady Muzeum Historii Żydów Polskich, ma ogromne zasługi w powstaniu tego wyjątkowego muzeum. Jest postacią znaną w świecie, za swoje osiągnięcia, prócz Orderu Odrodzenia Polski, został uhonorowany m.in. niemieckim Wielkim Krzyżem Zasługi i francuską Legią Honorową.
Związki Mariana Turskiego z historią są tym istotniejsze, że został przez nią niezwykle ciężko doświadczony. Przeżył pobyt w łódzkim getcie, w obozach w Oświęcimiu i Buchenwaldzie. I jest coś niezwykle budującego i optymistycznego w tym, że mimo nieludzkich obciążeń losu pozostał człowiekiem niezwykle ciepłym, otwartym, serdecznym, niebywale wrażliwym na los innych ludzi. Że przez tyle lat zrobił dla ludzi i historii tyle dobrego. Historia potrafi się wściekać i robić ironiczne grymasy, ale on zasłużył niewątpliwie na jej uśmiech.
Marianowi życzymy 100 lat! Rzecz jasna od dnia jubileuszu.
Polecamy również film dokumentalny „Mój najszczęśliwszy dzień” o Marianie Turskim.