Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

CBA czuwa

Tydzień w polityce według Paradowskiej

CBA szeroko zarzuciło sieci. Operacja jest polityczna, ma osłabić samorząd, którego PiS nie lubi, bo ceni władzę silnie scentralizowaną.

Wszystkie ręce na pokład – to nowe hasło dobrej zmiany PiS. Przydadzą się zwłaszcza ręce funkcjonariuszy CBA, którzy wielką gromadą ruszyli na urzędy marszałkowskie, by kontrolować wydawanie funduszy unijnych w czasie rządów koalicji PO-PSL. Po nieudanym audycie centrum przyszedł czas na województwa. Bo urzędy marszałkowskie to łakomy kąsek. Mają wielkie pieniądze i poza jednym, podkarpackim, są w rękach koalicji PO-PSL. W dodatku nic nie zapowiada, by ten stan miał się zmienić. A to już zniewaga dla partii, której przecież „suweren” powierzył los narodu. Działacze w terenie w kampanii się napracowali, a posady dostają tylko tam, gdzie wojewoda lub inny zwierzchnik centralny może coś dać. Tak poszły w pisowskie ręce rolnicze agencje, z których przegnano ludowców. To jednak nic w porównaniu z zasobnością urzędów marszałkowskich, zarówno pod względem stanowisk, jak i pieniędzy, zwłaszcza unijnych, których nie dzielą, niestety dla PiS, wojewodowie. Był pomysł, aby to oni je dzielili, ale niestety kontraktów regionalnych nie da się już renegocjować i dużą kasę można stracić.

Cel operacji jest więc jasny i wyłącznie polityczny. Dziś CBA powinno chronić przed korupcją odbywające się przetargi, nadzorować prowadzone inwestycje, bo takie są jego zadania, a nie bawić się w badania nieco archeologiczne.

Tym bardziej że w sprawie wykorzystania funduszy jest raport NIK i to raczej pochlebny, co izbie tej rzadko się zdarza. Nie ma żadnych konkretnych podejrzeń, że akurat w funduszach unijnych rozpleniła się korupcja, nie ma nawet zbyt wielu donosów, zazwyczaj towarzyszących rewolucyjnym zmianom.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "CBA czuwa"
Reklama