Żaden z byłych premierów tak nie powiedział. Marek Belka w „Rzeczpospolitej”: „Premier ma olbrzymią władzę i wielką siłę sprawczą. Nawet bez jasnego poparcia parlamentu może dużo zrobić. Człowiek się czuje jak młody bóg. Z tego powodu bycie premierem jest fascynujące”.
Prezes Jarosław Kaczyński wskrzesił IV RP, ogłaszając w Krakowie na kongresie Impact’16: „Plan Morawieckiego jest w centrum wielkiego planu IV RP”. Komentarz Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego „Liberté!”: „IV RP w zasadzie nie było. To jakiś byt wirtualny. IV RP jest jak komunizm – zawsze dążymy do tego, ale nigdy nie może być osiągnięte”.
Poeta Adam Zagajewski wyznał w „Gazecie Wyborczej”, iż „pewnego dnia na spacerze nad Wisłą” doznał olśnienia. Zrozumiał wreszcie, jak można wyjaśnić istotę zmiany w Polsce: „Gdy was następnym razem zapytają, o co chodzi temu rządowi, odpowiadajcie: jak to o co, budujemy tu policyjne państwo miłości”.
Pisarka Manuela Gretkowska w „Dzienniku Łódzkim” o cudach, które się u nas ciągle zdarzają: „To, co się stało z katastrofą smoleńską, a potem ten wybuch wulkanu podczas pogrzebu, tego by nikt nie wymyślił. To kraj cudów na dobre i na złe. Cudów, które nas ratują od tragedii i które nas w nią pakują. Dlatego my jesteśmy cudaki, a nie obywatele”.
Ludwik Dorn w „Polsce” o kulcie żołnierzy wyklętych: „to jest symbolika dla narodu, który dopuszcza myśl, że zginie, że go nie będzie, a nie dla takiego, który chce żyć, rozwijać się.