Kraj

Zielona wsypa

Sto milionów złotych rocznie (!) będzie nas kosztowała Polska Fundacja Narodowa. Jej celem ma być promocja i poprawa wizerunku Polski za granicą.

Nie będzie już mowy o Polsce w ruinie, bezbronnej i spustoszonej. Zamiast tego będziemy pokazywać Polskę piękną, przyjazną i ambitną, w której są możliwości, wspaniali ludzie i pomysły – jak powiedziała premier Szydło. Inicjator PFN, minister Jackiewicz, mówi, że problemem są krzywdzące stereotypy, które psują nasz wizerunek. A walka ze stereotypami musi kosztować. Już zatrudniono ważną, międzynarodową firmę prawniczą, a do tego – zgodnie z wolą prezesa Kaczyńskiego – dojdzie ważna agencja PR. Kto bogatemu zabroni?

Na pierwszy rzut oka sto milionów rocznie to fura pieniędzy, ponad dwa razy tyle, ile zbiera Wielka Orkiestra Owsiaka, i to na cel znacznie bardziej pożyteczny niż walka ze stereotypami, bo na wyposażenie szpitali, leczenie dzieci i starców, a nie na leczenie wizerunku i kompleksów. Podczas gdy dla Kory (nie wspominając mniej prominentnych chorych) dramatycznie brakuje lekarstw, rząd przeznacza miliony na „polską markę”, stereotyp, krzepiące filmy historyczne i podobne projekty, których nigdy nie będzie można rozliczyć, bo kto za kilka lat udowodni, że marka Polski się poprawiła? Jedna Nokia zrobiła (i zarobiła) dla wizerunku Finlandii więcej niż pięć filmów i dziesięć komisji.

Pomijając utarte stereotypy (nieszczęsne „polskie obozy koncentracyjne”), mieliśmy do niedawna całkiem dobrą reputację, „zielona wyspa”, wzorowa transformacja, Oscar dla „Idy”, sukcesy uczniów w informatyce oraz inne powody do zadowolenia. Nie było do pomyślenia, żeby jakiś prezydent (a co dopiero prezydent USA) podczas wizyty w Polsce, w rozmowie w cztery oczy, a następnie publicznie, wobec całego świata beształ nasz kraj, w obecności oniemiałego prezydenta RP.

Polityka 30.2016 (3069) z dnia 19.07.2016; Felietony; s. 94
Reklama