W jednym z ostatnich badań CBOS na pytanie, czy ogólnie rzecz biorąc, popiera pan/pani działania obecnej władzy, 48 proc. mężczyzn odpowiedziało, że tak (42 proc. nie, 13 proc., że trudno powiedzieć). Kobiety okazały się mniej przychylne rządowi PiS, bo twierdząco na to pytanie odpowiedziało 38 proc. zapytanych (47 proc. nie popiera PiS, 15 proc. trudno powiedzieć). Dlaczego działania PiS mają aż o 10 proc. więcej zwolenników wśród mężczyzn? Odpowiedzi może być kilka i każda może być prawdziwa. Radosław Markowski, politolog i socjolog, mówi, że być może w mężczyznach jest większa potrzeba opowiedzenia się za silną władzą. Ale dodaje też powody bardziej prozaiczne: – Trzeba to po prostu zbadać i dane CBOS umożliwiają taką analizę, ale jeśli miałbym spekulować, to być może mężczyźni, wciąż jeszcze kulturowo uwikłani w przekonanie, że to przede wszystkim oni mają do domu przynosić pensję, boją się przeciwstawić tej władzy. Przyznają się do niej, popierają ją, bo boją się stracić pracę – mówi dr Markowski. – Może chodzi też o to, że kobiety, które bardziej niż mężczyźni dbają o atmosferę domową, mają dość politycznych kłótni przy stołach. Widzimy, jak stosunek do PiS dzieli wiele rodzin. Kobiety chcą się od tego dystansować.
Program 500+ wcale szczególnie kobiet do PiS nie przekonuje. – Moim zdaniem mężczyźni bardzo cenią konsekwencję PiS w realizacji obietnic wyborczych, a 500+ było taką sztandarową obietnicą wyborczą – mówi Mateusz Zaremba z Uniwersytetu SWPS. Dodaje, że kobiety wciąż są mniej zainteresowane polityką niż mężczyźni, ale są też od nich bardziej empatyczne. – Myślę, że obcięcie refundacji in vitro, a także planowane zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej nie będzie zachęcało kobiety do popierania partii rządzącej – wyjaśnia Zaręba.