Zapanował zaś sezon na nielubienie Rosjan.
W „Rachunku za igrzyska” przypomina Tadeusz Olszański słynnego fińskiego długodystansowca Lasse Virena, zwycięzcę biegów na 5 i 10 km w Monachium i Montrealu, który zapytany, jak to robi, odpowiedział: „Żeby zwyciężać i zdobywać medale, trzeba mieć charakter i dobrego lekarza”. W ostatnich miesiącach uciekinier na Zachód Grigorij Rodczenkow stwierdził mniej więcej to samo, tyle że przypisał rosyjskim atletom powszechne i systematyczne obcowanie z „dobrymi lekarzami”.
Polityka
33.2016
(3072) z dnia 09.08.2016;
Felietony;
s. 96