Obejrzałam w internecie wystąpienie Fransa Timmermansa podczas gali otwierającej ostatnią konferencję Europejskiego Forum Nowych Idei w Gdańsku. Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej z ogromnym zaangażowaniem mówił o wspólnej Europie – od historii z dzieciństwa jego ojca, kiedy to armia gen. Maczka wyzwalała ich holenderskie miasto Breda spod okupacji niemieckiej, po dzisiejsze czasy z Polską potrzebną w samym sercu Unii. Jeden z żołnierzy Maczka okazał się krawcem, więc uszył małemu Timmermansowi polski mundurek wojskowy. „Tata służył im za maskotkę. I bardzo mu się to podobało” – wspominał. Timmermans widzi jedną Europę, przestrzegającą wspólnych praw i zasad, solidarną, przewidywalną, przyjazną, z Polską jako przykładem odwagi, wizji i sukcesu. „Dziś podział w świecie przebiega między tymi, którzy wierzą w świat kompromisu, świat wymiany, otwartości, dialogu. I z drugiej strony – tymi, którzy wierzą w świat pozamykany, wierzą w płoty i granice, wierzą w swoje rozumienie czystości narodowej! Ale granice narodowe nie rozwiązują problemów! Potrzebujemy solidarności europejskiej!” – podkreślał.
Nawet przez ekran czuje się żywą atmosferę, ciekawość, błysk, dowcip, energię, chęć, aby wspólnie iść dalej. „Liczę na Polskę, która nie stanie plecami do przyszłości, nie stanie plecami do Unii Europejskiej!”.
Porównuję to spotkanie z relacjami ze spotkań na Forum Ekonomicznym w Krynicy, z wystąpieniami naszej sztywnoustej pani premier, jej szefa Jarosława Kaczyńskiego oraz Człowieka Roku Viktora Orbána. Ów Człowiek Roku wygłaszał przemówienia zawierające zdania typu: „Tożsamość narodowa to pancerz, który nas ochroni”. Przed czym trzeba się chronić, nie powiedział, ale można się łatwo domyślić, ile złego na nas zewsząd czatuje.