Świeckie państwo, wsparcie in vitro, refundacja antykoncepcji, ściganie seksistowskich wypowiedzi – to niektóre żądania organizatorek Strajku Kobiet, który w niedzielę odbył się w ok. stu miastach Polski i świata. Manifestacje są zapowiadane także na poniedziałek. Odbywają się pod hasłem „Nie składamy parasolek”.
O godz. 15 w niedzielę przed Sejmem odbyła się manifestacja, podczas której inicjatorki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet przedstawiły swoje postulaty. Na transparentach można było przeczytać takie między innymi hasła: „Ile niepełnosprawnych dzieci już adoptowałeś?”, „Gdzie Jarek nie może, tam zabroni babom”, „Znika demokracja, rośnie chamokracja”, „Moja broszka – moja sprawa, nie prezesa Jarosława”, „Kaczyński, co ty wiesz o przewijaniu”.
Uczestniczki demonstracji skandowały hasła: „Wolność, równość, aborcja na żądanie”. – Nie składamy parasolek. Mamy dość pogardy i przemocy wobec kobiet – mówiła Agnieszka Derecka, organizatorka niedzielnego protestu.
Przed Sejmem przedstawiono również odezwę do rządzących: – Wzywamy do zaprzestania traktowania nas jak obywateli drugiej kategorii. Kobiety żyją w strachu, boimy się przede wszystkim w szpitalu i u ginekologa. Politycy są wstrząsająco wulgarni wobec kobiet, a państwo na to pozwala. Nie gwarantuje nam ścigania przestępstw seksualnych, a państwo prowadzi do tego, że życie i godność kobiet ustawia się na ostatnim miejscu – mówiła Agata Czarnacka. – Żądamy zmian!
Inna uczestniczka demonstracji, Anna Dryjańska, przytaczała historię Natalii Przybysz, która wyznała, że poddała się aborcji i by być traktowaną jak człowiek, musiała pojechać w tym celu na Słowację.