Jacek Żakowski: – Jest pan czyimś dzieckiem, mężem albo szwagrem?
Piotr Frączak: – Tak, jestem dzieckiem, mężem i szwagrem…
Zaczyna się kiepsko.
…ale nikogo takiego, kto by się kojarzył „Wiadomościom”.
A zna pan córki Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Rzeplińskiego albo przynajmniej Kubę Wygnańskiego?
Oczywiście.
Znów kiepsko.
To są osoby doskonale znane w sektorze pozarządowym. Od wielu lat współpracuję z nimi w różnych sprawach. Tysiące ludzi z setek lub tysięcy różnych organizacji miało z nimi kontakt, bo działają od dawna. Podobnie jak z Jerzym Stępniem i z Fundacją Rozwoju Demokracji Lokalnej.
Nie bulwersuje pana, kiedy pan teraz widzi w „Wiadomościach” TVP i w prawicowej prasie mapki pokazujące, że córka prezesa Rzeplińskiego współpracuje z córkami prezydenta Komorowskiego, jej mąż pracuje w warszawskim ratuszu jako człowiek od trzeciego sektora i ma kontakty z fundacją, w której radzie zasiada sędzia Stępień, a ministerstwa dawały za rządów PO pieniądze na Szkołę Liderów, którą między innymi za pieniądze George’a Sorosa założył prof. Pełczyński z Oxfordu…
Przecież żadnych tajemnic tu nie ma. Nie dowiedziałem się z tych materiałów niczego nowego dla mnie ani dla nikogo interesującego się trzecim sektorem.
I nie widzi pan też nic niepokojącego w tym, że córki prezydenta Komorowskiego i sędziego Rzeplińskiego współpracują w ważnych fundacjach i stowarzyszeniach?