Kilka chwil oglądałem w telewizji uroczystości Dnia Pamięci w Londynie, podczas których uczczono żołnierzy poległych w obu wojnach światowych. Była rodzina królewska, rząd z panią premier, politycy opozycji, prymas Kościoła anglikańskiego i mnóstwo innych ludzi – zapewne różnych przekonań. Uroczystość okazała się zupełnie nieudana. W ogóle nie odpalano rac w kolorach narodowych ani w żadnych innych. Nikt nie podeptał i nie spalił flagi zaprzyjaźnionego kraju. Nie było chlania piwa, kominiarek ani bluz z napisem „Śmierć zdrajcom narodu”.