Piotr Duda, szef Związku, pozwał Mozila za użycie logo w teledysku „Nienawidzę cię, Polsko”. To wyznanie emigranta, który źle czuł się w Polsce, ale tęskni za nią na Zachodzie. W teledysku emigrant ma wpięty w klapę marynarki znaczek „S”. „Panie Mozil, spotkamy się w sądzie za wykorzystanie bez zgody znaczka Solidarności” – napisał ponad rok temu na Twitterze Piotr Duda.
Mozil dostał pozew od Piotra Dudy z roszczeniem 450 tys. zł odszkodowania. Mecenas Anna Kubica, która reprezentowała artystę w sądzie, argumentowała: – Logo to symbol drogi, którą przeszła Polska do uzyskania wolności, i symbol przemian, które miały miejsce w tej części Europy ponad 25 lat temu. Sąd pierwszej instancji przyznał jej rację i oddalił pozew, a w uzasadnieniu napisał: „Użycie loga Solidarności pełniło funkcję symbolu stanowiącego nośnik pewnych ogólnospołecznych wartości”.
Władze Związku nie zgadzały się z tym wyrokiem i złożyły apelację. Rozprawa odbyła się 6 grudnia. Marek Lewandowski, rzecznik Związku, liczył na wygraną, choć jak mówił, jeszcze kilka tygodni przed rozprawą sądy nigdy nie były przychylne.
– Sąd pierwszej instancji napisał też w uzasadnieniu wyroku, że związek ma prawo do ochrony znaku, kiedy ktoś chce go wykorzystać komercyjnie, ale znak nie jest chroniony, kiedy ktoś posłuży się nim w celach artystycznych, publicystycznych lub użyje go akcydentalnie – mówi mecenas Kubica. Tę argumentację podzielił we wtorek sąd apelacyjny i w całości oddalił roszczenia „Solidarności”. Sędzia uzasadniał, że użycie logo „S” w teledysku jest częścią satyry, nikogo nie obraża i nie narusza dobrego imienia Związku.
Piotr Duda przywłaszcza logo „Solidarności”
Piotr Duda w marcu tego roku ostrzegał w TVP Info, że pozwie do sądu i „puści w skarpetkach tych, którzy nadużywają znaku Solidarności”. Mówił, że czuje zażenowanie, widząc, jak w obecności lidera KOD Mateusza Kijowskiego Lech Wałęsa podpisywał flagę z napisem „Solidarność”. Duda twierdzi, że organizatorzy marcowej demonstracji w obronie legendy Solidarności, Wałęsy, przekroczyli granice prawa, używając logo „S” i odwołując się do idei związku.
„Związek Zawodowy Solidarność jest właścicielem znaku graficznego. Myśmy to wykupili” – grzmiał przewodniczący w narodowej telewizji.
Jak na razie nikogo w skarpetach nie puścił, a pozew do sądu złożył tylko jeden, właśnie przeciwko Mozilowi. Związek wcześniej wzywał już sztab wyborczy PO w 2009 r. podczas kampanii do europarlamentu do natychmiastowego zaprzestania emitowania spotu, w którym Platforma pokazała plakat z Cooperem. Sztab nie posłuchał i na groźbach się skończyło. Dwa lata później związek oburzył się na Andrzeja Celińskiego. W 2011 r. startował on do Senatu, wykupił trzy billboardy, na których umieścił swoje archiwalne zdjęcie z czerwcowych wyborów z Lechem Wałęsą i logo „S”.
Janusz Śniadek, wieloletni szef Solidarności, dziś poseł PiS, mówił w rozmowie z POLITYKĄ na temat korzystania ze znaku „Solidarność”, że „prawo nie broni tego, co powinno”.