W ustawie medialnej PiS zapisał, że najważniejszą misją „instytucji narodowej radiofonii i telewizji”, czyli TVP i Polskiego Radia, jest „kultywowanie tradycji narodowych oraz wartości patriotycznych i humanistycznych, przyczynianie się do zaspokajania duchowych potrzeb słuchaczy i widzów”. To kultywowanie powierzono (najpierw mianowaniem, a potem w drodze konkursu) całkowicie zależnemu od prezesa PiS Jackowi Kurskiemu, który z zapałem realizuje wizję mediów narodowych według PiS. Jak wyliczyło Towarzystwo Dziennikarskie, po przejęciu mediów publicznych przez PiS ze stanowiskami pożegnało się już 210 osób. Wielu zostało zwolnionych, wielu złożyło wypowiedzenia, nie chcąc uczestniczyć w politycznej pacyfikacji mediów, wielu skłoniono do rozwiązania umowy o pracę za zgodą stron, innych przeniesiono na mniej „wrażliwe” politycznie stanowiska. Główne „Wiadomości” TVP przygotowuje niemal zupełnie nowa ekipa: prezenterzy, dziennikarze, wydawcy, a nawet operatorzy. Wielu pracowało wcześniej w TV Republika i TV Trwam. Do rangi symbolu urastają już materiały Ewy Bugały (dziś głównej reporterki politycznej, wcześniej reasercherki „Wiadomości”). O proteście przed domem Kaczyńskiego mówiła: „Nabrało się około 100 kobiet. Ślepo powtarzały to, co usłyszały w mediach”.