Podsumowując nasz noworoczny konkurs, pisaliśmy przed rokiem, że czasy mamy takie, iż coraz trudniej być prorokiem. A co dopiero powiedzieć teraz? Na Trumpie jako zwycięzcy wyścigu wyborczego w USA połamali sobie zęby najtężsi prorocy świata. Wydawało się, że ktoś taki, w takich okolicznościach, nie może zostać prezydentem USA. Rozchwiana wewnętrznie, sfrustrowana Ameryka zdecydowała inaczej. U nas przegraną Hillary Clinton przewidziało solidne 40 proc. czytelników. Skąd ten sceptycyzm wobec faworytki? Ambiwalencja tej kandydatury jako wyboru „mniejszego zła”? Statystycznie rzecz biorąc, dużo więcej problemów było z pytaniem dotyczącym domowego podwórka: mianowicie o popularność PiS w sondażach po pierwszym roku rządzenia. Tylko 12 proc. czytelników uznało, że będzie wyższa niż zakładane u nas 28 proc. (według CBOS osiągnęło w grudniu 2016 r. 38 proc.). Zdroworozsądkowo wydawało się, że sympatie wobec rządzącego PiS muszą ulec korozji, zwłaszcza wobec ogromu obietnic wyborczych trudnych do spełnienia. Ale jest, jak jest, poparcie dla PiS ustabilizowało się, nie maleje, choć i istotnie nie rośnie. Jak będzie w tym roku? – pytamy obok. Trochę lepiej poszło z pytaniem, czy premier Szydło zachowa swój urząd do 1 grudnia: 44 proc. odpowiadających widziało na to szansę. Na jak długo? Zdecydowanie prostsza okazała się kwestia, czy swój urząd zachowa syryjski prezydent Asad (75 proc. dobrych odpowiedzi). Nie sposób stąd wyciągnąć żadnej czarno-białej konkluzji: w tym regionie obalenie krwawych despotów nigdzie nie oznaczało końca cierpień społeczeństwa.
Tradycyjnie częścią naszej noworocznej zabawy we wróżby są zadawane co roku cztery pytania natury gospodarczej: o polski PKB, cenę benzyny oraz kurs euro i dolara.