Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, jeśli nie wiadomo, o co komuś chodzi, to wiadomo, że chodzi mu o próbę puczu, którego celem jest przejęcie władzy. Fakt, że nie ma na to żadnych dowodów (oprócz kanapek zamówionych przez marszałka Kuchcińskiego), tylko wzmacnia w zwolennikach PiS przekonanie, że do próby puczu doszło, bo przecież do zamachu w Smoleńsku także doszło mimo braku jakichkolwiek dowodów.
Zasmuceni polscy biskupi ogłosili, że okupując salę sejmową, opozycja zaatakowała Święta Bożego Narodzenia. Ta okupacja jest według biskupów zupełnym zaprzeczeniem etosu Bożego Narodzenia. „Nawet w czasach stalinowskich Święta te były szanowane, nie podejmowano prób ich zakłócania politycznymi akcjami” – przyznał abp Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej.
Mnożą się pytania, co takiego Święta Bożego Narodzenia posłom opozycji zrobiły, że są wobec nich nastawieni konfrontacyjnie i je zakłócili? To, że opozycja jest przeciwko marszałkowi Kuchcińskiemu, biskupi pewnie mogliby – choć z trudem – zrozumieć, ale dlaczego jest przeciwko popieranym przez Polaków świętom i osobie Świętego Mikołaja, który pod postacią prezesa Kaczyńskiego przyniósł w tym roku Polakom atrakcyjne prezenty pod choinkę? Prawda jest taka, że nawet tradycyjnej polskiej szopki posłowie opozycji nie uszanowali, urządzając zamiast niej własną żałosną szopkę, której inscenizacja, zdaniem biskupów, „miała niestety swoich reżyserów i promotorów”.
Wygląda zresztą na to, że przesiadująca w Sejmie opozycja straciła już wszelkie moralne hamulce, bo nie uszanowała także święta Trzech Króli, podczas którego tradycyjne orszaki przemaszerowały w ponad 500 miastach Polski, a atrakcją niektórych był udział m.