Oto (niepełna) lista dzieł dramatycznych, których ze względu na ich prowokacyjny charakter nie należy wystawiać w polskich teatrach:
„Klątwa” (Wyspiański) – ksiądz ma dwoje dzieci z gospodynią, ale nie broni jej przed linczem wiernych. To nieprawdopodobne. „Wesele” (Wyspiański) – przedstawiciel suwerena gubi bezcenny róg, dzięki któremu kraj mógłby przestać być kondominium niemiecko-rosyjskim. A autor wyzywa go od „chamów”. „Dziady” (Mickiewicz) – wprawdzie salon warszawski to nadal zdrajcy, ale to nieprawda, że Bóg opuścił Polaków. „Kordian” (Słowacki) – zły przykład dla żołnierzy Obrony Terytorialnej: główny bohater nie potrafi nawet zabić cara i mówi wierszem – to nienormalne.
Polityka
9.2017
(3100) z dnia 28.02.2017;
Felietony;
s. 96