Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Państwo to my!

Miesięcznica smoleńska uroczystością państwową

W państwie PiS wszystko jest możliwe.

Nadchodząca miesięcznica smoleńska – 10 kwietnia – nie będzie już „zgromadzeniem publicznym”, ale „uroczystością państwową”. Takimi miesięcznice były przynajmniej od półtora roku: miały wojskową oprawę, a uczestniczyły w nich „najwyższe władze partyjne i państwowe” (by zacytować rutynowe komunikaty z czasów PRL). PiS uparcie rejestrował je jednak jako „zgromadzenia publiczne”. W ten sposób tworzył wrażenie, że jest to spontaniczne poruszenie obywateli wyrażających poparcie dla władzy. I mobilizował wyznawców do dalszej walki. To „zgromadzenie” miało być przeciwwagą dla marszów KOD. Ostatnio jednak bardzo to kiepsko wychodziło: na miesięcznice nie przychodziły tłumy. Za to coraz tłumniejsze były kontrmanifestacje Obywateli RP. Żeby pozbyć się tej konkurencji, PiS wymyślił uprzywilejowane „zgromadzenia cykliczne”: wystarczy, że raz zarejestruje miesięcznice, a kontrdemonstracja Obywateli RP zostanie z automatu zakazana. Ale, ku zaskoczeniu wszystkich, mimo uchwalenia odpowiedniej zmiany w ustawie o zgromadzeniach i podżyrowania jej przez Trybunał Dobrej Zmiany PiS z niej nie skorzystał. Za to robi uroczystość państwową.

Przebieg miesięcznicy państwowej prawdopodobnie nie będzie się różnił od wcześniejszych miesięcznic. Ale prawnie różnica jest istotna. I nie wiem, czy PiS ją wkalkulował. Skoro bowiem nie jest to już impreza partyjna, tylko państwowe obchody, to może się przyłączyć każdy. Także osoby niewyznające teorii zamachu. Także te, które uważają, że smoleńska tragedia jest przez PiS cynicznie wykorzystywana do budowania i umacniania swojej władzy kosztem społecznych podziałów, nakręcania nienawiści i niszczenia demokratycznego państwa prawnego. Także ci, którzy nie chcą przejęcia przez PiS sądów i organizacji pozarządowych.

Polityka 14.2017 (3105) z dnia 04.04.2017; Komentarze; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Państwo to my!"
Reklama