Dramatyczne wydarzenia we wrocławskim komisariacie przy ul. Trzemeskiej wiele mówią o warunkach pracy polskich policjantów. Nie są one łatwe choćby z powodu naszpikowania komisariatów kamerami. Nic dziwnego, że na Trzemeskiej zatrzymanych przesłuchiwano w toalecie – jedynym miejscu nieobjętym monitoringiem (który, jak się okazało, i tak nie działał). Z tym że podczas przesłuchań niewiele było widać, bo jak jeden z policjantów wyjaśnił reporterowi „Gazety Wyborczej”: „W tym kiblu prawie nigdy nie ma światła.
Polityka
22.2017
(3112) z dnia 30.05.2017;
Felietony;
s. 105
Oryginalny tytuł tekstu: "Ciemno jak w toalecie"