Prof. Janusz Czapiński odpowiada na pytanie portalu wiadomo.co, w jakim systemie żyjemy: „Dopóki PiS nie zmieni ordynacji wyborczej, to według mnie mamy ciągle demokrację. System wyborczy to jest główny gwarant zmiany rządzących. Ale oczywiście w ramach tej wąsko pojmowanej demokracji możemy mieć do czynienia z rządami autorytarnymi. W Polsce mamy właśnie autorytarną demokrację”. O sobie: „Ja mam szczególną wrażliwość na zakręty polityczne, a ten sprawił, że po prostu wyniosłem się na wieś. (...) to kosztuje mnie tyle nerwów, że wolę patrzeć na to, jak spokojnie rośnie mi w ogródku fasola”.
Ryszard Petru stara się być wyrazisty („Wprost”): „Gdyby PO miała w przyszłości zawiązać koalicję z Kukiz’15, to bez nas, Paweł Kukiz jest szkodnikiem politycznym, jest bardziej skrajny od PiS. Koalicji z nim nie zaakceptuję. Nie po to szedłem do polityki, żeby zawierać zgniłe kompromisy”.
Grzegorz Sroczyński w „Dużym Formacie” usiłuje otworzyć oczy politykom PiS: „Gdyby ludzie Kaczyńskiego przed wyborami choć raz przyszli na jakąś debatę w znienawidzonej Fundacji Batorego, toby pospadali z krzeseł. (...) Gdybyście – szanowni pisowcy – byli sprytni, to po przejęciu władzy obsypalibyście Fundację Batorego dodatkowymi grantami, a liberalny establishment sam by się zadyskutował na śmierć”.
Pozostaje tajemnicą, dlaczego „Rzeczpospolita” drukuje takie przemyślenia Janusza Korwin-Mikkego: „Na polityczki trzeba urządzać polowania, bo kobiety (poza feministkami; np. p. Hilaria Clintonowa to nie kobieta, tylko feministka!) nie chcą rządzić – i nie chcą być rządzone przez kobiety.