Ekshumacje do skutku
Prokuratura coraz mniej wiarygodna w sprawie ekshumacji smoleńskich
Podczas spotkania z mediami w Prokuraturze Krajowej prokurator Marek Pasionek wielokrotnie mówił o „bólu” rodzin smoleńskich w obliczu przymusowych ekshumacji szczątków ich ofiar, ale sam do tego dołożył drastyczne szczegóły. Zasłaniał się zgodą rodzin, jednak nie musiał z niej korzystać, jeśli chciał być konsekwentny. Wystarczyła sucha statystyka: 27 zakończonych już ekshumacji, dwa zamienione ciała (czy też to, co z nich zostało), 9 innych przypadków pomieszanych szczątków różnych ofiar w tej samej trumnie.
Długie, nieszczerze uprzejme pod adresem mediów i pozbawione w większości jakiejkolwiek konkretnej treści, było od strony piarowskiej katastrofą (w finale rzeczniczka PK próbowała oddalać pytania wykraczające poza temat szczątków), ale da się z niego wyczytać pewne przesłanie o wymowie politycznej. Jego wymowa jest po linii obecnej władzy, której PK jest bezpośrednio podległa.
Może jakiś trotyl się znajdzie
To stawia pod wielkim znakiem zapytania wiarogodność wystąpienia zastępcy prokuratora generalnego, a zarazem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Nawet jeśli sprawa szczątków przerosła rząd PO i ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz. Cokolwiek na ten temat powiemy, Platforma nie manipulowała tragedią tak uporczywie, kłamliwie i cynicznie.
Prokurator Pasionek obłudnie podparł się (niewymienionym z nazwiska) Radosławem Sikorskim, kreśląc obraz prac ekshumacyjnych. Zaprzeczył, że są one próbą przykrycia w mediach innych niekorzystnych dla obecnego rządu spraw. Przecież ostatnio mówiono o zmianie zdania na temat ekshumacji.