Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Warkocz

Nie jest łatwo rozpleść ten warkocz polityczno-religijny, jaki co miesiąc splata się między Kościołem a tronem.

Gdyby panowały dobre obyczaje, ministrowie Błaszczak i Zieliński, odpowiedzialni za policję, złożyliby publiczne podziękowania telewizji TVN24 za ujawnienie bestialstwa wobec Igora Stachowiaka na komendzie we Wrocławiu oraz zmowy milczenia w resorcie wokół tego skandalu. Teraz, po roku z okładem od tamtej zbrodni, podobno policja się oczyszcza. Spadają głowy wszystkich, tylko nie ministrów B. i Z. Dobre obyczaje wymagają, żeby podziękować temu, kto pierwszy pokazał gangrenę, czyli TVN24. Panowie Błaszczak i Zieliński powinni przynajmniej posypać confetti budynek TVN, a nieustraszony reporter Wojciech Bojanowski zasługuje na diamentową pałkę, jedwabne kajdanki lub inną nagrodę resortową. Gdyby nie oni, to prowadzona dziś z wielkim hukiem „dobra zmiana” w policji dreptałaby w miejscu tak jak dotychczas.

Kilka dni temu oglądaliśmy pokazówkę policji w Lublinie, gdzie policjant (w obecności kompanów) użył swojego prywatnego (!) paralizatora wobec podpitego obywatela Francji. (To nasza odpowiedź na antypolskie wybryki prezydenta Macrona). Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną, że to francuscy policjanci „biją naszego”. Dopiero podniósłby się rwetes! Tym razem w Lublinie nie czekano rok z założonymi pałkami. Jeszcze Francuz nie zdążył wytrzeźwieć, a już policjanci zostali ukarani, obudziła się prokuratura, przedstawiono zarzuty, pokazano, jak błyskawicznie policja walczy ze złem w swoich szeregach. A to wszystko, trzeba przyznać, dzięki Bojanowskiemu i spółce, „totalnie opozycyjnym” mediom.

Czy ktokolwiek przy zdrowych zmysłach uważa, że gdyby nagranie z komendy we Wrocławiu zdobyła TVP, to ujrzałoby ono światło dzienne? Skoro boją się piosenki z Opola, to pokazaliby masakrę z Wrocławia? Do tego potrzebna była dopiero telewizja prywatna, niezależna, będąca własnością zagranicznego kapitału, która nie trzęsie portkami przed prezesem.

Polityka 26.2017 (3116) z dnia 27.06.2017; Felietony; s. 94
Reklama