Za czasów Tuska mieliśmy państwo, które nic nie mogło, i rząd, który nic nie robił. Te czasy szczęśliwie minęły. Teraz państwo może już prawie wszystko, a rząd, jak również inne organa władzy państwowej, wręcz zadziwiają nas swoją aktywnością. Te organa jak nigdy dotąd kierują się troską o obywateli, których pragną otoczyć możliwie wszechstronną opieką. Intencje władzy nie zawsze i nie przez wszystkich, niestety, są właściwie rozumiane.
Oto ze strony słabej i nielicznej, ale za to totalnej opozycji padły ostatnio zarzuty, że jej przedstawiciele, biorący udział w antyrządowych i antypaństwowych (a więc w istocie antypolskich) demonstracjach, są inwigilowani przez policję.