Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

BOR szykuje się na miesięcznicę: blokada turystów i pikiety kobiet

BOR szykował się na miesięcznicę: blokada turystów i pikiety kobiet BOR szykował się na miesięcznicę: blokada turystów i pikiety kobiet Polityka
Krakowskie Przedmieście znów przeżywa swój stan wojenny. Policja, metalowe płoty, przeganiani turyści nie wiedzą o co chodzi. My wiemy.

Sobota, 9 września, słoneczne popołudnie. Trakt Królewski tętni życiem. Hiszpańska wycieczka podziwia Pałac Prezydencki, grupa Francuzów zatrzymuje się przed Kościołem Seminaryjnym. Sielanka kończy się o godzinie 16. Dudni blacha, zgrzytają metalowe barierki ciągnięte przez młodych policjantów. Część Krakowskiego Przedmieścia zostaje odcięta od świata.

Pusta przestrzeń od ul. Karowej aż do kościoła, zamknięta żelaznymi płotami, których strzegą policjanci. Hotel Bristol otoczony. Turyści próbują się dowiedzieć, o co tu chodzi. Policjant mówi, że Trakt zamknięto na polecenie BOR. Powód? Sprawdzenie pirotechniczne! Cudzoziemcy nie rozumieją. Policjant pyta kolegi: „Jak będzie po angielsku »sprawdzenie?«”.

Czego nie wiedzą turyści z Krakowskiego Przedmieścia?

Turyści nie wiedzą, że 10 września, w niedzielę, przez Krakowskie przejdzie kolejna miesięcznica smoleńska z prezesem Kaczyńskim na czele i stąd te mury. Nie wiedzą, co to jest miesięcznica, a nawet kim jest ten Kaczyński. Nie wiedzą, że wieczorem płoty zagrodzą całą przestrzeń od placu Zamkowego aż do pomnika Prusa, wytyczając granice między wolną Polską a tą należącą do państwa PiS.

W przewodnikach turystycznych nie wspomniano ani słowem o nowej polskiej tradycji, przypominającej pogańskie obrzędy. Nie ostrzeżono też, że w okolicach dziesiątego dnia każdego miesiąca obcokrajowcy powinni unikać Warszawy. Lepiej zwiedzać Kraków albo Wrocław, bo w stolicy bałagan, jakiego w centrum Europy próżno szukać.

W zamkniętym w sobotnie popołudnie fragmencie Krakowskiego, przed Kordegardą,

  • BOR
  • katastrofa smoleńska
  • Reklama