Rzecznik prezydenta pokazuje w rozmowie z „Wprost”, że może powiedzieć byle co, bo zniechęcony dziennikarz i tak zrezygnuje z drążenia. Na pytanie: „A jakie są relacje prezydenta i szefa MON?”, odpowiada: „Na uroczystościach z okazji 15 sierpnia stali obok siebie. Gdyby więc mierzyć te relacje odległością, to są co najmniej poprawne”. Czyli byłyby idealne, gdyby stali w tym samym miejscu?
Pan od kultury, czyli profesor minister Gliński, mówiąc o kulisach, nie traci okazji, by się podlizać („Sieci Prawdy”): „w naszym obozie są pewne różnice poglądów, różnice co do oceny konkretnych działań, także co do taktyki. (...) Kierownictwo partii spotyka się dość często, i to wszystko tam właśnie się uciera. Jarosław Kaczyński ma wielkie zasługi i odgrywa niezastąpioną rolę, ale jednocześnie szanuje tę różnorodność. Na przykład w sprawie ostatniego przesilenia w kierownictwie PiS były początkowo duże różnice zdań co do oceny i kolejnych kroków. Wystarczyło jednak pół dnia, by wypracować wspólne, solidarnie prezentowane stanowisko”. Tylko pół dnia!
List historyków do ministra kultury, odnoszący się do jego wywiadu w „Rzeczpospolitej”, cytuje „GW”: „z przykrością musimy stwierdzić, że po raz kolejny podejmuje Pan próbę dezinformowania opinii publicznej co do rzeczywistego kształtu wystawy Muzeum II Wojny Światowej. Jest to dla nas tym bardziej bulwersujące, że według naszej wiedzy nie zwiedził Pan dotąd wystawy, co od otwarcia Muzeum w marcu tego roku uczyniło już kilkaset tysięcy osób”.
To prawda: nie znamy powodów, dla których szef „Gazety Polskiej” drukuje takie wypowiedzi Jerzego Targalskiego: „Wicepremier Piotr Gliński 6 września przypomniał targowicy: »To za rządów PO-PSL zafałszowano wybory samorządowe«.