Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Papierowy tygrys

Polskie władze, przyzwyczajone do tego, że zagranica jest zaniepokojona „dobrą zmianą” w sądownictwie, zlekceważyły naszego sojusznika Number One.

Za dawnych dobrych czasów ukazywała się amerykańska gazeta codzienna „The International Herald Tribune”, która przynosiła najważniejsze wiadomości i komentarze. Zwłaszcza dla ludzi w podróży, w epoce przed internetem, było to ważne źródło informacji i dobrej publicystyki. Ukazywały się tam m.in. znakomite felietony Arta Buchwalda, który był dla mnie wzorem. Człowiek, który czytał „IHT”, mógł się uważać za mniej więcej dobrze poinformowanego.

Dzisiaj „IHT” (i zapewne większość jego autorów oraz czytelników) już nie żyje. Następcą tej gazety na papierze jest wydanie międzynarodowe „The New York Times”. Będąc niedawno za granicą, bez dostępu do sieci i telewizji, kilka dni z rzędu czytałem ten nowy „produkt medialny” – dla mnie raczej mało użyteczny. Gazeta ta bowiem nie przynosi prawie żadnych wiadomości, zero informacji, tylko długie reportaże, uczone eseje kulturalne i kulinarne, relacje z muzeów, recenzje, analizy i komentarze. Czyli to, co dawniej było specjalnością tygodnika, a nie dziennika. Po przeczytaniu tej gazety czytelnik czuje się duchowo ubogacony, ale wcale nie poinformowany. Redakcja wychodzi widocznie z założenia, że w dzisiejszych czasach zwykły czytelnik czerpie informacje przede wszystkim z sieci, ma je w komórce, w kieszeni, w torebce, a nie szuka w gazecie wiadomości, co też się stało wczoraj, ani nie czeka do jutra, żeby przeczytać, co wydarzyło się dzisiaj.

Człowiek starej daty ma jednak nie tylko dawny nawyk czytania gazety papierowej. On również odziedziczył dawną hierarchię ważności spraw. Ja na przykład uważałem, że w ostatnim tygodniu września miały miejsce dwa ważne wydarzenia: ogłoszenie prezydenckiej propozycji dwóch projektów ustaw oraz oświadczenie Departamentu Stanu USA w sprawie praworządności w Polsce.

Polityka 41.2017 (3131) z dnia 10.10.2017; Felietony; s. 102
Reklama