red.
17 października 2017
Polityka i obyczaje
Z ostatniej strony
Wiceminister kultury Jarosław Sellin ostrzega w „Rzeczpospolitej”: „Trwa konkurs na pomniki Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Prace są zgłaszane. Oba pomniki powinny stanąć na Krakowskim Przedmieściu, w okolicach Pałacu Prezydenckiego, na wiosnę. (…) Rozmowy [o filmach, które mają promować Polskę na świecie] się toczą. Zabiegamy obecnie o dwie hollywoodzkie koprodukcje dotyczące ważnych wydarzeń z polskiej historii”.
W „Do Rzeczy” (coraz bardziej nietrafna to nazwa) oprócz dwukrotnej promocji książki naczelnego o Lutrze i (pożytecznego) tekstu o dziewięciu rodzajach jajecznicy, ważny anons na okładce: „100 lat temu w Fatimie zatrzymało się słońce”.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin ostrzega w „Rzeczpospolitej”: „Trwa konkurs na pomniki Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Prace są zgłaszane. Oba pomniki powinny stanąć na Krakowskim Przedmieściu, w okolicach Pałacu Prezydenckiego, na wiosnę. (…) Rozmowy [o filmach, które mają promować Polskę na świecie] się toczą. Zabiegamy obecnie o dwie hollywoodzkie koprodukcje dotyczące ważnych wydarzeń z polskiej historii”. W „Do Rzeczy” (coraz bardziej nietrafna to nazwa) oprócz dwukrotnej promocji książki naczelnego o Lutrze i (pożytecznego) tekstu o dziewięciu rodzajach jajecznicy, ważny anons na okładce: „100 lat temu w Fatimie zatrzymało się słońce”. Z wywiadu w środku dowiadujemy się, że „słońce »zatańczyło« na oczach dziesiątków tysięcy ludzi”, co miał potwierdzić nawet redaktor „antykościelnej gazety” (i dlatego wiarygodny świadek?). Zatrzymało się i zatańczyło – a astronomowie milczą. Znów spisek. Ewa Wanat we „Wprost” przy okazji projektu ustawy ułatwiającej dostęp do broni: „Ramię w ramię z kukizowcami staje dziś były prezydent Bronisław Komorowski, twierdząc, że Polska ma w tej kwestii zbyt restrykcyjne prawo i dobrze byłoby je zmienić. Pan Bronisław już raz przejechał ciężarną zakonnicę na pasach, w dodatku na oczach wycieczki przedszkolaków [nawiązanie do wypowiedzi Adama Michnika na temat szans Komorowskiego w wyborach prezydenckich]. Nadal nie czuje obciachu przy kolejnym plaśnięciu o beton”. W „Przeglądzie” Roman Kurkiewicz roztacza wizję Polaków mających dostęp do broni: „zamiast kłótni małżeńskiej – strzał. Zamiast połajanki pracownika – strzał. Nie masz drobnych, żeby wydać – strzał. Pies sąsiada sra na trawie – strzał. Lekarz słania się na nogach, a ty stoisz siódmą godzinę – strzał. I drugi w pielęgniarkę – bo stoi i się patrzy. Ale, do diabła, co ona tam gramoli spod fartucha?! Tetetkę po dziadku z LWP? To strzela? Chyba tak, bo leżę z moją berettą z leasingu na jednoosobową działalność gospodarczą”. Krzysztof Varga o „Botoksie” Patryka Vegi („Duży Format”): „większość polskich nieszczęść stąd się bierze, że ani politycy, ani publicyści nie oglądają złych polskich filmów, a jedynie telewizje informacyjne oraz czytają portale polityczne, zatem analizują obraz doskonale zafałszowany. Ja nie mówię, że w filmach Patryka Vegi jest prawdziwa Polska, ja mówię, że w filmach Patryka Vegi jest wizja Polski, która dziś zwycięża. (…) jeśli w istocie Duch Święty przemawia przez Vegę [jak on sam twierdzi], to jest jeszcze gorzej, niż można było przypuszczać, i znikąd nie widać nadziei”. Powoływanie się na Ducha Świętego widocznie staje się modne, skoro minister Ziobro, odpowiadając na zarzut prezydenta o zdradę, powiedział w TVP1: „Radzę prezydentowi, jako koledze z dawnych lat, któremu bardziej ja pomogłem niż on mnie, by miał doradców, którzy będą mieli natchnienie od Ducha Świętego, a nie od PR-owców kierowanych własnymi pobudkami”. Na szczytach władzy czy wciąż w piaskownicy? Michał Karnowski w „Sieciach Prawdy” rozmarzył się: „Nic nie jest oczywiście przesądzone na zawsze, ale wydaje się, że ta III RP, którą znaliśmy, z tego upadku długo się nie podniesie”. Ale prof. Zybertowicz przypomina: „Przecież nie jest tak, że po wyborach roku 2015 nastąpiło przejście od brudnej czerni do lśniącej bieli. Że nastąpiła zamiana samych nieuczciwych i niekompetentnych polityków na wyłącznie nieskazitelnych i w dodatku fachowców wysokiej klasy. (…) Podatność na pokusy związane z pełnieniem władzy jest obecnie zapewne znacznie niższa niż w państwie PSL-PO, ale przecież nie spadła do zera”. Tenże prof. Andrzej Zybertowicz przedstawia w „Tygodniku Powszechnym” swoje CV: „Jestem człowiekiem życiowo i zawodowo dojrzałym: pomagałem w weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych, doradzałem premierowi Jaro
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.