Kraj

Chałtura noblisty

Czy Sienkiewicz był rasistą? Chyba nie, choć wiele by na to wskazywało.

Wielkie wzburzenie zapanowało w naszej prawicowej prasie, kiedy Jacek Żakowski napisał, że czytał synkowi „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza i dawno już nie miał do czynienia z tak rasistowską książką. Wytoczono najcięższe działa, ale sam Żakowski uznał najwidoczniej, iż nie będzie się poniżał do tak egzaltowanych polemik i zamilkł. Jak to więc jest z tym rasizmem Sienkiewicza? Pozwolę sobie zabrać głos, bo to poniekąd na pograniczach mojej antropologicznej działki.

Sienkiewicz przebywał na kontynencie afrykańskim od końca grudnia 1890 do połowy kwietnia 1891 r., z czego większość czasu w Kairze. Mahdi zginął cztery lata wcześniej, więc o jego mahometańskim powstaniu w Sudanie miał pisarz tylko zdezaktualizowane informacje angielskich wojskowych i urzędników kolonialnych. Mniej jeszcze wiedział o czarnych Afrykanach, wśród których (tych poddanych Anglikom i siłą nawracanych) był wszystkiego niecałe dwa tygodnie. Ukształtowane w tym czasie poglądy Sienkiewicza (choć usiłowała je chociaż trochę pogłębić konsulowa austriacka Anna Neumann w Kairze) odpowiadały zasadniczo potocznym wyobrażeniom europejskiego mieszczucha o Afryce. Jeżeli więc na przykład bohater „W pustyni i w puszczy” tłumaczy Kalemu: „Wahima mają czarne mózgi, ale twój mózg powinien być biały”, zaś Mea wdrapuje się po powrozie „z taką wprawą i zręcznością, jak by była rodzoną siostrą szympansa” – mieści się to wszystko od biedy w wizji warszawiaka żyjącego w czasach podróży Sienkiewicza do Afryki. Tyle że od niej do napisania powieści minęło z okładem 20 lat intensywnego poznawania Czarnego Lądu przez białych. Już nie tylko odkrywcy eksploratorzy, jak Livingstone czy Stanley, ale badacze z naukowym przygotowaniem zaczynają zajmować się czarnymi społeczeństwami.

Polityka 12.2018 (3153) z dnia 20.03.2018; Felietony; s. 96
Reklama