Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Wazon i wazonik

Po stu dniach premierowania Mateusz Morawiecki przypomina zdarty papier ścierny.

Żarliwym krętactwem zalatuje mi każde słowo Zbigniewa Ziobry. Nie od dziś zresztą. Pamiętam, jak 11 lat temu ten sam złotousty minister sprawiedliwości podczas aresztowania dr. G. triumfalnie wykrzykiwał na całą Polskę: już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie! Zdecydował o winie człowieka, zanim zaczął się proces. Kilka tygodni później na rozkaz Ziobry ABW weszła do domu Barbary Blidy, by ją zatrzymać. Chwilę potem Blida zginęła od kuli z pistoletu. Obecny prokurator generalny początki miał więc świetne – teraz rozkwita pełnym wazonem. Obok stoi mniejszy wazonik, ale też fajny. Patryk Jaki. Widzę go właśnie w telewizorze, jak ze swadą przemawia podczas konferencji prasowej: „zrobi się prawo i sprawa załatwiona”. Młody, ale luzak. Kamery nigdy go nie peszą. Lewą łapę trzyma w kieszeni spodni, bo widocznie swędzi go udo. Głowa go swędzi na pewno, bo prawą ręką się drapie. Co mówi? To samo, czyli oskarża Platformę Obywatelską, że skazała niewinnego człowieka. 18 lat przesiedział, na szczęście nastał Ziobro i go wypuścił. Teraz sąd oraz prokuratura muszą tylko potwierdzić, że słusznie. I o to chodzi w „reformie” wymiaru sprawiedliwości. Nowogrodzka locuta, causa finita. W wolnym tłumaczeniu na język polski: Jarosław Kaczyński postanowił, Julia Przyłębska zatwierdziła. Sprawa zamknięta. Ta sprawa, bo inna jakże pięknie się otwiera. Oto prokurator krajowy Bogdan Święczkowski rozsyła wszystkim prokuraturom „taryfikator kar” za określone przestępstwa gospodarcze. 10 lat – za szkodę, której wartość przekracza 10 mln zł, 7 lat za szkodę powyżej 5 mln zł, 5 lat za więcej niż 1 mln zł i trzy lata za więcej niż 200 tys. zł (podaję za „GW”). Prawnicy uważają, że „dokument” ten unieważnia część Kodeksu karnego.

Polityka 12.2018 (3153) z dnia 20.03.2018; Felietony; s. 97
Reklama