red.
3 kwietnia 2018
Polityka i obyczaje
W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prezes Kaczyński zapewnia: „jestem w jak najlepszych stosunkach z panią premier Szydło! (...) Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. (...) pamiętam, jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki. (...) Trzeba bronić [nagród dla ministrów], bo nie można popadać w szaleństwo.
W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl prezes Kaczyński zapewnia: „jestem w jak najlepszych stosunkach z panią premier Szydło! (...) Bardzo się cieszę, że wystąpiła w Sejmie i gratuluję jej tego. (...) pamiętam, jak to się działo, kiedy była premierem. Wtedy od czasu do czasu ta spokojna, wyważona i dobra osoba tak troszkę pokazywała pazurki. I też przed tym wystąpieniem powiedziałem jej: pokaż proszę pazurki. (...) Trzeba bronić [nagród dla ministrów], bo nie można popadać w szaleństwo. (...) Oczywiście można dyskutować, czy to dobre, czy to złe, czy takie sumy powinny być, czy inne, ale to absolutnie nie jest żaden skandal”. Prawdomówność i szczerość. Tomasz Sakiewicz wyznaje w wielkanocnym wstępniaku: „Widzę czasem w obozie władzy karierowiczów. Tacy są przy każdym rządzie. Widzę wśród dziennikarzy wielu sługusów, którzy zamiast służyć prawdzie, chcą się tylko przypodobać kolejnym panom”. Może dlatego jego „Gazeta Polska” zapowiada prezent dla czytelników – naklejki ze zdjęciem Lecha Kaczyńskiego i napisem „Mój prezydent”. Ciekawe, czy tę nalepkę przyczepi sobie na kasku narciarskim prezydent Andrzej Duda? W „Do Rzeczy” Paweł Lisicki znów ściga antypolonizm, więc zajrzeliśmy do trzymającego się realiów felietonu Łukasza Warzechy: „O raporcie otwarcia [PiS] wszyscy zapomnieli, prokuratura nie zabrała się do nikogo, kto się w nim pojawił. (...) było to jedno z wówczas najbardziej spektakularnych przedsięwzięć PiS – podliczamy, rozliczamy, oskarżamy – z którego nic nie wyszło. A przecież nie chodziło o stworzenie czegoś. Jedynie o zbadanie, czy rządy poprzedników opierały się na przekrętach. (...) To było ponad dwa lata temu. Dzisiaj poczucie grzęźnięcia się wzmaga. Rząd Morawieckiego miał być nowym otwarciem, a wygląda, jakby zabuksował i ugrzązł już na wstępie”. Krzysztof Feusette („Sieci”) postanowił być poważny, ale wyszło mu kabaretowo: „Skończmy więc chować głowę w piasek, do którego załatwiają swe bieżące potrzeby salonowe media z Czerskiej, Wiertniczej i okolic. Przestańmy się samobiczować, że ten lub ów mógł coś napisać delikatniej. Z większą empatią i zrozumieniem dla tych, którzy polską suwerenność znowu chcą oddać komuś spoza Polski. Pamiętajmy, że dla totalsów nie są ważne ani nasza niepodległość, ani nasze wyborcze decyzje, ani tym bardziej sztandary niesione w imię Boga, Honoru, Ojczyzny”. Łza się w oku kręci. Panowie z prawej czują nadchodzącą zmianę, bo w tym samym numerze „Sieci” Jacek Karnowski, wstrząśnięty Czarnymi Protestami, przestrzega: „Likwidacja pluralizmu na uczelniach, uczynienie z nich twierdz lewicy, sprawi, że społeczna zmiana w stylu zapateryzmu stanie się kwestią czasu”. „Sygnalista” dodaje: „Jeszcze trochę pośpimy, a nie poznamy swojego kraju. Tak jak Hiszpanie po latach 80.”. Niby wiadomo, ale trzeba przypominać, więc prof. Magdalena Środa to robi („Wprost”): „Tu nie chodzi o ochronę »życia« (jest mnóstwo dziedzin, w których można to życie chronić bardzo skutecznie: np. zwiększając środki na służbę zdrowia, a redukując wojsko), tu chodzi o wyrwanie kobietom języka. W sprawach najważniejszych mają być jak ryby. Bierne, bez głosu, bez racji, bez praw. Na chwałę biskupów”. Olga Tokarczuk w „Tygodniku Powszechnym” też przypomina rzeczy podstawowe: „Gdy mówisz »naród«, to za słowem tym kryje się idea czy nawet ideologia, która jest dzisiaj praktycznie niemożliwa do spełnienia (...). Mówić dzisiaj o »etnicznych Polakach«, jak to niedawno usłyszałem, to manifestować swoją głupotę. Pojęcie narodu jest pojęciem wykluczającym i jako takie uważam za etycznie wątpliwe. Można je traktować jako zabytkowe i używać w nazwach, które już się upowszechniły, np. Muzeum Narodowe”. W „Newsweeku” Cezary Michalski zauważa: „Już dziś spędza sen z oczu liderów prawicy katastrofa wizerunkowa związana z nagrodami, premiami, pensjami nominatów PiS. (...) Można to próbować pokryć atakiem na liberal
Pełną treść tego i wszystkich innych artykułów z POLITYKI oraz wydań specjalnych otrzymasz wykupując dostęp do Polityki Cyfrowej.