Nowa wersja „Zdążyć przed panem Bogiem”, czyli zmartwienie Leszka Żebrowskiego, jak pisze „Nasz Dziennik”, „badacza epoki PRL”: „Wyżsi oficerowie LWP, Informacji Wojskowej, Wojskowej Służby Wewnętrznej itd. są dziś już w bardzo podeszłym wieku i po prostu odchodzą z tego świata. Jestem przekonany, że już nikt im żadnej »krzywdy« nie zrobi, a pośmiertne degradacje będą pustym gestem bez praktycznego znaczenia”. Czy można jaśniej wyznać w dzienniku katolickim, że sprawiedliwość Boża też jest „bez praktycznego znaczenia”?
O słabości prezesa Kaczyńskiego pisze w „Rzeczpospolitej” Marek Migalski: „Pomimo dominacji w Sejmie i Senacie, umieszczenia swoich ludzi w Trybunale Konstytucyjnym, służbach specjalnych, mediach narodowych, prokuraturze i sądach, nie był w stanie zdegradować dwóch martwych generałów. Przegrywa wojny z Brukselą, Tel Awiwem i Waszyngtonem, a teraz okazało się, że łupnia dali mu zza grobu Jaruzelski z Kiszczakiem. To go niszczy. (...) właśnie dekodowanie jego omnipotencji i wszechwładzy może być dla jego rządów zabójcze”.
A co widzi Rafał Ziemkiewicz (rozmowa z „Najwyższym Czasem!”): „PiS ugrzązł właśnie w jakichś frakcyjnych sporach (...). Wódz wieczny nie jest, nawet jeśli obecne plotki o jego słabym zdrowiu są przesadzone. (...) Trwa nieustające manewrowanie, żeby zająć jak najlepszą pozycję do przejęcia schedy po nim. W tej chwili to manewrowanie jest tak nasilone, że można bez przesady powiedzieć o zagrożeniu spoistości Prawa i Sprawiedliwości jako partii (...). To wszystko sprawia, że wizerunek z partii, która budziła nadzieję, zmienia się na wizerunek partii mniejszego zła.