Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Neurolog wie lepiej!

Jeśli ktoś ma szansę powrócić do przytomności, będzie wentylowany i odżywiany – jeśli jego lub jej mózg jest zniszczony w stopniu, który to wyklucza, respirator się odłącza, jako że droga tego nieodwołalnie już nieprzytomnego pacjenta prowadzi wyłącznie do śmierci.

Jestem pod wrażeniem festiwalu pomówień i złorzeczeń ze strony rządów i Kościoła skierowanych do angielskich neurologów, którzy zadecydowali o nieprzedłużaniu mechanicznej wentylacji dwuletniego chłopca Alfiego Evansa, umierającego z powodu wrodzonej choroby wyniszczającej mózg. Nigdy jeszcze skala politycznej nagonki w tego rodzaju, powtarzających się wszak, przypadkach nie była tak wielka. W jakichś spazmach obłudnego „świętego gniewu”, żądzy poklasku tłumu i Bóg wie z jakich jeszcze pobudek, rząd włoski dał dziecku paszport, by przyśpieszyć jego przybycie do Rzymu na zaproszenie papieża Franciszka, a rząd polski też swoją żabią łapkę w tej kuźni podstawił, przebijając bodajże włoskich zelotów, bo oprócz paszportu zaoferował powołanie „grupy wsparcia”.

Episkopat zatrząsnął się z trwogi, bełkocąc coś przy tym o zabójstwie, a prezydent oskarżył lekarzy z Liverpoolu o złą wolę, wzywając do „ratowania dziecka”. Zdążył też umierającemu chłopcu, bardzo taktownie, pożyczyć powrotu do zdrowia. Premier Szydło nareszcie nazwała rzecz po imieniu, czyli cywilizacją śmierci. My, katolicy, szanujemy życie i leczymy chore dzieci, a libertyński i bezbożny Zachód dzieci, rzecz jasna, zabija.

Nie wiem, jak trzeba być nieprzyzwoitym, by imputować lekarzom, że chcieli uśmiercić dziecko, zamiast je leczyć. Nie zamierzam poświęcać cennego miejsca na omawianie politycznego fenomenu, jakim jest ten konglomerat cynizmu, ignorancji, populizmu i bezczelności – niechaj to wyliczenie epitetów je zastąpi. Wolę powiedzieć parę słów na temat przerywania terapii, a zwłaszcza mechanicznej wentylacji osób w stanach komatycznych, czyli w śpiączce.

Problem z wyłączaniem respiratora jest tak stary jak ten cudowny wynalazek. Od połowy XX w.

Polityka 20.2018 (3160) z dnia 15.05.2018; Felietony; s. 104
Reklama