„Polityka” prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Kosmiczny jedynak

Schowane pamiątki po locie generała Hermaszewskiego

Kapsuła lądownicza statku Sojuz 30 Kapsuła lądownicza statku Sojuz 30 Grzegorz Gajewski/Alamy Stock Photo / Alamy

Komplet pamiątek po pierwszym locie Polaka w kosmos cztery lata temu został wypożyczony na wystawę czasową do Sieradza z umową na rok. Okazuje się, że kapsule lądowniczej statku Sojuz 30 łatwiej było wrócić z kosmosu niż z Sieradza. Muzeum Wojska Polskiego robi, co może, żeby nie odebrać swoich cennych eksponatów. – Nasze muzeum co roku przedłużało umowę użyczenia. Obecna obowiązuje do końca 2018 r. Ale kolejnych już nie będzie, ponieważ wydaje się nam, że wszyscy chętni już z pewnością odwiedzili wystawę – mówi Piotr Gutbier, dyrektor Muzeum Okręgowego w Sieradzu.

W ten sposób Muzeum Wojska Polskiego ma pretekst, żeby nie świętować 40. rocznicy lotu Polaka w kosmos 5 lipca 1978 r. Sprawa jest polityczna. Nie dość, że lot był organizowany przez Związek Radziecki, to generał Mirosław Hermaszewski został później jednym z członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, która wprowadziła stan wojenny w Polsce.

Generał Hermaszewski, który nazywa siebie kosmicznym jedynakiem, o całej sytuacji mówi nie bez goryczy. – Skoro to taki wstydliwy eksponat, to ja bardzo chętnie go przyjmę. Tym bardziej że wśród pamiątek jest lalka, którą dostałem od córki na czas lotu – mówi generał Hermaszewski. Na wystawie w Sieradzu oglądać można nie tylko kapsułę lądowniczą i lalkę kosmonauty, ale również jego skafander i serię puszek po konserwach mięsnych, którymi żywili się kosmonauci w czasie trwającego prawie osiem dni lotu.

Polityka 25.2018 (3165) z dnia 19.06.2018; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 7
Oryginalny tytuł tekstu: "Kosmiczny jedynak"
Reklama