Nowelizacja ustawy odpadowej przewiduje m.in. wprowadzenie kamer i stały monitoring składowisk, decydującą rolę Straży Pożarnej przy wydawaniu zezwoleń na prowadzenie biznesów śmieciowych, restrykcyjne traktowanie firm i osób, które w przeszłości była karane za łamanie przepisów o ochronie środowiska (zakaz prowadzenia składowisk), zakaz importu niektórych rodzajów odpadów, w tym całkowity zmieszanych odpadów komunalnych. Odpady będą mogły być składowane wyłącznie na terenie należącym do ich właściciela, a nie dzierżawionym lub zarejestrowanym na tzw. słupa. Ważna zmiana dotyczy zabezpieczania finansowego mającego pokryć ewentualne szkody – właściciele składowisk będą wpłacać do banków kaucję w formie depozytu. Składowiska będą mogły powstawać wyłącznie na terenie, dla którego uchwalono plan przestrzennego zagospodarowania.
Czytaj także: W Polsce płoną śmieci. Kto na tym zarabia i co z tym zrobić?
Kto podpala wysypiska śmieci
Ten ostatni punkt wywołuje zdziwienie Krajowej Izby Gospodarki Odpadami (KIGO), bo w Polsce plany przestrzenne powstały, według NIK, zaledwie dla 30 proc. powierzchni kraju. KIGO zwraca uwagę, że nowelizacja ustawy o odpadach dość szczegółowo opisuje różne restrykcje wobec przedsiębiorców działających legalnie w tej branży, ale nie zajmuje się szarą strefą, czyli podmiotami niezrzeszonymi w Krajowej Izbie oraz wysypiskami, które z założenia działają na dziko.
Podczas niedawnej konferencji zorganizowanej przez KIGO mówiono m.in. o szukaniu sprawców plagi pożarów nie tam, gdzie faktycznie się kryją. To