Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Czy to klepto?

Przy-PISy Redaktora Naczelnego

Jerzy Baczyński Jerzy Baczyński Polityka
Tusk ma rację, że on i prezes nadal najlepiej symbolizują „dwie Polski”, zmierzające do niechybnego, oby tylko wyborczego, starcia.

Donald Tusk pełni w polskiej polityce liczne role domyślne. W czym zresztą jest podobny do Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak Kaczyński jest domyślnym szefem państwa, tak Tusk pozostaje szefem opozycji na wychodźstwie i domyślnym kandydatem na prezydenta. Polska polityka jest wciąż zdominowana przez nierozstrzygnięte starcie Tusk-Kaczyński, o czym przewodniczący Rady Europejskiej właśnie przypomniał w wywiadzie dla TVN 24, pół żartem, pół serio wyzywając Kaczyńskiego na osobisty pojedynek w kampanii prezydenckiej 2020 r. Jest oczywiście nieprawdopodobne, żeby do takiego pojedynku doszło. Zwłaszcza dla prezesa, pomijając już jego formę fizyczną, byłoby kompletnie bez sensu ubiegać się o stanowisko Andrzeja Dudy. Ale Tusk ma rację, że on i prezes nadal najlepiej symbolizują „dwie Polski”, zmierzające do niechybnego, oby tylko wyborczego, starcia.

Będąc w Brukseli, Tusk może jednak nie zdawać sobie sprawy, że to już nie jest dokładnie ten sam stary konflikt między PiS i PO. Ostrzejszy język, dużo gorętsze emocje, głębsze podziały, a i stawka nieporównanie wyższa, bo obejmuje całą pulę: ustrój Polski, jej sojusze, obecność w Unii, przyszłość edukacji, samorządów, prawa kobiet, świeckość państwa, co kto chce. Sama kampania wyborcza też będzie brutalniejsza niż Tusk pamięta, bo przeciwnik dysponuje dziś całym aparatem państwa. I bez wątpienia zamierza go użyć.

Jednak doświadczenie i intuicja podpowiadają Tuskowi (a on podpowiada opozycji), żeby w tej sytuacji przynajmniej samemu wybrać pole starcia. I były premier tak je zakreśla: „Władza, która podporządkowuje sobie w całości sądy, prokuraturę, policję, także niezależne media, jest władzą, która bardzo szybko przekształca demokrację w kleptokrację. Czyli rządy złodziei”. Mówiąc dosadniej: opozycja, niestety, nie wygra, skupiając się na obronie niezależnego sądownictwa, mediów, poniewieranego parlamentaryzmu, łamanej konstytucji, nawet strasząc odebraniem pieniędzy unijnych – musi mówić o złodziejstwach władzy.

Polityka 29.2018 (3169) z dnia 17.07.2018; Przy-PISy Naczelnego; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Czy to klepto?"
Reklama