Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Antysuazizm

Polska jest od Suazi większa, liczniejsza, leży w środku świata i w kręgu szczególnego zainteresowania Najświętszej Maryi Panny.

Między Mozambikiem i Republiką Południowej Afryki mieści się bogate złotem, srebrem i diamentami królestwo Suazi. Gwoli ścisłości bogate jest królestwo, a nie jego ludność, gdyż kopalnie pozostają w rękach przedsiębiorców amerykańskich i brytyjskich, do których ulubionych rozrywek filantropia nigdy nie należała i nie należy.

Rozmawiałem niedawno z pewnym kształconym na Sorbonie Suazyjczykiem. Był on bardzo sfrustrowany, a można by wręcz uczenie powiedzieć, że znerwicowany. Powodem tego była nie zła sytuacja gospodarcza ojczyzny, ale szerzący się na świecie (z czyjego podszeptu?) niesprawiedliwy i krzywdzący antysuazizm. Dał mi wiele jego przykładów. Zapamiętałem trzy. Oto pierwszy: prawdą jest, że panujący w latach 1921–82 król Sobhuza II miał 112 oficjalnych żon. Oszczercy wyciągają z tego wniosek o niskim statusie kobiet w Suazi; tymczasem po Sobhuzie II wstąpiła na tron stuprocentowa kobieta Dzeliwe, a po niej Ntombi – również przedstawicielka płci pięknej. Pokażcie mi we Francji jedną królową czy choćby prezydentową; albo w Polsce – poza 17 miesiącami Jadwigi (tytuł nosiła jeszcze trzy lata, ale przecież czysto teoretycznie); o papieżach kurczowo zaprzeczających nawet nieszczęsnej Joannie (855–858, przez jakiś czas miała sprawować papieski urząd), nie wspominając.

Drugi: obmówcy głoszą, że dzierży Suazi rekord świata w dziedzinie zachorowań na AIDS – 38,8 proc. populacji, co miałoby być dowodem m.in. na szczególną rozwiązłość miejscowych. Tymczasem oskarżenie to wynika z tego, że po prostu część okolicznych państw nie poddała się badaniom. Poza tym pokaźna część odpowiedzialności spada na protestanckich i katolickich misjonarzy zakazujących używania prezerwatyw.

Trzeci: zupełnym nieporozumieniem jest oskarżanie, że podczas klęsk żywiołowych nie przyjmowali oni na swoje terytorium zbiegów z północnych plemion, skoro – sami biedni, udzielili azylu około 70 tys.

Polityka 31.2018 (3171) z dnia 31.07.2018; Felietony; s. 96
Reklama