Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Budka zamknięta

Koniec budki telefonicznej

Z Polski znikają budki telefoniczne. Z Polski znikają budki telefoniczne. Piotr Wojnarowski / Forum

Po cichu i bez fanfar z polskiego krajobrazu zniknęły ostatnie budki telefoniczne. Firma Orange, spadkobierca Telekomunikacji Polskiej, wygaszała usługę publiczną już od kilku lat. Głównie ze względu na wysokie koszty obsługi i gwałtownie spadające zainteresowanie klientów, z których większość wybierała tańsze komórki. Przez ostatnie kilka lat usługa była nierentowna.

W 2006 r. Telekomunikacja Polska utrzymywała prawie 76 tys. publicznych aparatów na kartę. W ciągu ośmiu lat zlikwidowała prawie 63 tys. urządzeń, zostawiając absolutne minimum, do którego była ustawowo zobowiązana jako operator wiodący. Po cięciach automaty telefoniczne utrzymano w miejscach użyteczności publicznej o dużym natężeniu ruchu – lotniska, dworce kolejowe. Albo dużym natężeniu dzwoniących – więzienia i szpitale. W 2014 r. najwięcej połączeń wykonano w Zakładzie Leczenia Uzależnień w wielkopolskiej miejscowości Charcice. Ale to i tak nie uratowało ostatnich automatów.

– Od 2011 r. nie mamy już obowiązku utrzymywania budek telefonicznych. Ze względu na ostatnich klientów dotowaliśmy jednak tę usługę. W czasach, kiedy każdy ma telefon komórkowy, nie ma to już żadnego uzasadnienia. Zlikwidowaliśmy już w zasadzie wszystkie aparaty – mówi Wojciech Jabczyński, rzecznik firmy Orange.

Jednak okazuje się, że nawet w dzisiejszych czasach nie wszyscy mają telefony komórkowe. – Likwidacja aparatów była dla nas ciosem. Nie ukrywam, że trudno było znaleźć nam operatora, który chciałby świadczyć usługę, a osadzeni mają prawo do pięciominutowej telefonicznej rozmowy dziennie – mówi ppłk Sławomir Stefaniak, zastępca dyrektora w Areszcie Śledczym w Białymstoku.

Polityka 32.2018 (3172) z dnia 07.08.2018; Ludzie i wydarzenia. Kraj; s. 8
Oryginalny tytuł tekstu: "Budka zamknięta"
Reklama