Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Dwa lata wyborów

Przy-PISy Redaktora Naczelnego

Jerzy Baczyński Jerzy Baczyński Polityka
Jeśli te poczwórne wybory zlekceważymy, potraktujemy jako widowisko, będziemy mieli swoje „Cztery wesela i pogrzeb”.

A więc: zaczynamy! Po ogłoszeniu przez premiera terminu wyborów samorządowych (21 października i 4 listopada) oficjalnie rozpoczęła się kampania wyborcza, która potrwa prawie dwa lata. To będzie wciąż ta sama kampania, chociaż po drodze formalnie wybory będą cztery. Rozłożony na raty plebiscyt, z jednym zasadniczym pytaniem: PiS czy nie? Powtarzamy, że stawką tych czwórwyborów jest nie tyle ewentualna i naturalna w demokracji zamiana rządzącej ekipy, ile sama demokracja. PiS już nawet nie ukrywa, że tzw. demokracja liberalna, nakładająca na władzę cały system ograniczników, po powtórnym zwycięstwie tej partii nie będzie utrzymana.

Ideowy prekursor PiS Victor Orbán – o kilka lat i dwa wyborcze zwycięstwa wyprzedzający „polskich przyjaciół” – zadeklarował to z całą szczerością: „czas odrzucić zachodnioeuropejskie dogmaty”, ponieważ są do wyboru „systemy, które nie są zachodnie, nie są liberalnymi demokracjami, a być może nawet nie są demokracjami, a jednak przyczyniają się do sukcesów swoich narodów”. Podał przykłady Rosji, Chin i Turcji, powinien też dorzucić Węgry, gdzie tłamszona i „kryminalizowana” przez państwo opozycja już raczej nie może wygrać. Jeśli i my zmierzamy w tę stronę, to by znaczyło, że rozpoczynamy serię, być może już ostatnich (na dekadę? na pokolenie?) prawdziwych, konkurencyjnych wyborów. Zakładając, oczywiście, że PiS nie spróbuje, jeszcze w tym cyklu, zmienić ordynacji („przechylić boisko w swoją stronę”) albo w Sądzie Najwyższym unieważnić ewentualny sukces opozycji.

Gdyby przyjąć, że wolne i uczciwe wybory są kulminacją demokracji, to sama kampania wyborcza najlepiej pokazuje, jakiej ta demokracja jest jakości. Cóż, od prawie 30 lat praktykując głosowania i doświadczając kampanii, chyba pozbyliśmy się romantycznych złudzeń, które żywiliśmy w pierwszych latach wolności.

Polityka 34.2018 (3174) z dnia 21.08.2018; Przy-PISy Naczelnego; s. 6
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwa lata wyborów"
Reklama