Kraj

Zatopione fregaty

Australijskie fregaty ofiarą politycznych walk

Fregata typu Adelaide Fregata typu Adelaide Jason A. Johnston/U.S. Navy photo / Wikipedia

Premier Mateusz Morawiecki i przywiązana do mitu polskich stoczni załoga PiS wykazała największą od lat skuteczność bojową polskich sił na morzu. Zatopili pomysł zakupu fregat z Australii, którego patronem miał być prezydent Andrzej Duda. Historyczna, pierwsza oficjalna wizyta prezydenta RP w Australii miała zakończyć się sukcesem symbolizującym powrót zwierzchnika sił zbrojnych do swej pierwszoplanowej roli. Wyciągnąwszy w zeszłym roku z rękawa pomysł używanych okrętów jako ostatniej deski ratunku dla idącej na dno marynarki wojennej prezydent miał pokazać, że nawet jeśli nie można mieć tego, co byśmy najbardziej chcieli, to jednak można mieć coś. I to bardziej wartościowe niż to, co mamy. Bez wątpienia bowiem używane, prawie 30-letnie, fregaty Adelaide byłyby lepsze niż obecnie używane o 10 lat starsze podobne fregaty z USA.

A jednak zwyciężyło myślenie tradycyjne, nasze: mamy oddawać budżetowe pieniądze Australijczykom? A że na to nałożyło się kilka innych „sprzyjających” okoliczności, jak choćby weto prezydenta do ustawy o ordynacji do europarlamentu – decyzję w sprawie okrętów podjęto tuż przed wylotem delegacji i podobno nie powiadamiając o tym Dudy. Ludzie pracujący nad tematem niemal dwa lata w BBN osiwieli w pół godziny. Minister Błaszczak, wystawiony do wiatru przez własnego premiera, zaniemówił. Sprawy nie skomentował premier ani głównodowodzący tego morskiego manewru Joachim Brudziński, najpotężniejszy polityczny patron stoczniowego lobby. Jak gdyby nic się nie stało, pojechał z prezesem Kaczyńskim w góry.

A stało się i to niemało. Owszem, ani fregat typu Adelaide, ani żadnych innych fregat nie było w planie modernizacji z 2012 r., ale od tamtego czasu zagrożenia na morzu wzrosły, tak samo jak wymagania stawiane także Polsce jako dużemu, ważnemu i frontowemu krajowi sojuszu.

Polityka 35.2018 (3175) z dnia 28.08.2018; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 9
Oryginalny tytuł tekstu: "Zatopione fregaty"
Reklama