Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Wola śmierci

Chcemy żyć i chcemy umierać. Dlatego śmierć jest czasem złem, a czasem jest dobrem.

Idą Dziady. Nadchodzi Święto Przodków, które jakimś tajemniczym zrządzeniem od kilku dekad jest czymś na wskroś polskim i dla Polski wyróżniającym. Bez niczyjej pomocy społeczeństwo obrało sobie pamięć o swoich zmarłych za centrum życia duchowego. I to poniekąd na przekór Kościołowi, któremu pozwala się jedynie na niewielki udział w tym długim i ogarniającym cały naród autonomicznym, wolnym świętowaniu.

Tęsknota za nieobecnymi, żal za upływającym życiem, lęk przed śmiercią, a jednocześnie fascynacja śmiercią – to wszystko stanowi emocjonalne tło dla metafizycznego doświadczenia Dni Zadusznych. To bardzo szlachetna i mądra odmiana kolektywnej metafizyczności, zasługująca na opiewanie przez poetów i komentarze filozofów. Jestem dumny, że Polacy zdobyli się na stworzenie własnego święta, bez niczyjej inspiracji ani kierownictwa. I chyba nie ma w całym kraju tak posłusznego katolika, by 1 listopada rozmyślał o wszystkich świętych, a dopiero drugiego zajmował się swoimi niekoniecznie świętymi zmarłymi.

Stosunek śmiertelnika do śmierci jest niejednoznaczny. Nikt nie chce umrzeć zaraz, lecz i nie chce żyć bez końca, jakby bez konkluzji. Akceptujemy własną śmiertelność, bo należy ona do człowieczeństwa, a przecież chcemy być ludźmi. Wola życia sprawia, że widok śmierci nas przeraża, podobnie jak myśl o własnym nieistnieniu, lecz jednocześnie pociąga nas urok śmierci jako dopełnienia życia, a nawet odczuwamy coś na kształt zazdrości wobec naszych zmarłych – że nie muszą się już męczyć, że wszystkie karty ich życia zostały odsłonięte.

Chodząc na ich groby, dajemy im nowe, pośmiertne życie, które sami również chcielibyśmy otrzymać od swoich dzieci. Bo tylko bardzo niewielu spośród nas boi się śmierci tak bardzo, by na poważnie dawać wiarę proroctwu o końcu czasów, gdy wszyscy zmarli wstaną z grobów na sąd, a sprawiedliwi otrzymają nowe, uświęcone ciała i żyć będą odtąd na wieczność i bez śmierci, pośród rajskich rozkoszy, z nieustającą modlitwą na ustach.

Polityka 44.2018 (3184) z dnia 29.10.2018; Felietony; s. 96
Reklama