Idą Dziady. Nadchodzi Święto Przodków, które jakimś tajemniczym zrządzeniem od kilku dekad jest czymś na wskroś polskim i dla Polski wyróżniającym. Bez niczyjej pomocy społeczeństwo obrało sobie pamięć o swoich zmarłych za centrum życia duchowego. I to poniekąd na przekór Kościołowi, któremu pozwala się jedynie na niewielki udział w tym długim i ogarniającym cały naród autonomicznym, wolnym świętowaniu.
Tęsknota za nieobecnymi, żal za upływającym życiem, lęk przed śmiercią, a jednocześnie fascynacja śmiercią – to wszystko stanowi emocjonalne tło dla metafizycznego doświadczenia Dni Zadusznych.