Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

O litość dla absolutu!

Fizyka nie wyjaśnia, czym są i dlaczego obowiązują prawa fizyki, ale to wcale nie znaczy, że nikt już tego wyjaśnić nie może.

Zapanowała ostatnimi czasy jakaś dziwna gorączka teologiczna. Tysiące książek, konferencji, a nawet całe instytucje poświęcone sprawie istnienia Boga, relacji między nauką a wiarą, kosmologiczną nauką o powstaniu wszechświata a religijną doktryną o Stwórcy świata itd. Mamy wręcz cały przemysł paraakademicki powołany w celu wykazania, że skoro świat taki piękny i dobrze pomyślany, to musiał go wymyślić jakiś Ktoś (zwany Bogiem). Tym, co zdumiewa mnie najbardziej, gdy okazjonalnie stykam się z całą tą „kosmoteologią”, jest zupełne pominięcie wiedzy, jaką na te tematy (znane pod hasłem „wiara a rozum”) ludzkość nabyła w ciągu ostatnich 250 lat. Ignorancja z pychą sprawiają, że wielu uczestników takich śmiertelnie powtarzalnych i przewidywalnych dyskusji nawet nie wie, że taką wiedzę mamy i że można się na takich rzeczach cokolwiek znać. Broń Boże – znać to się można na fizyce, ale jak przychodzi do filozofii, to każdy jest ekspertem z urodzenia! W rezultacie współczesne wzmożenie nie wnosi nic nowego w stosunku do czasów oświecenia, kiedy to miało miejsce po raz pierwszy. Padają te same argumenty, a raczej „argumenty” i niemalże te same słowa. Tylko że historia powtórzona – także historia filozofii – to już nie dramat, lecz farsa.

Powody wzmożenia są dziś te same co dawniej. Chodzi o to, żeby być statecznym i oświeconym mieszczaninem, szanującym rozum i naukę, a jednocześnie chodzić do kościoła, bez poczucia niekonsekwencji i bez wstydu. Cóż, w tej sprawie zapraszam do psychoterapeuty. Lepsze to od nieporadnych i dziecinnych sofizmatów, które ku przestrodze chciałbym dziś skomentować. A wszystko to znam z rzeczywistych rozmów z uczonymi i nieuczonymi głowami.

Otóż pewien pan mówi, że skoro wszystko w świecie ma swoją przyczynę, to i cały świat musi ją mieć jako całość.

Polityka 50.2018 (3190) z dnia 11.12.2018; Felietony; s. 96
Reklama