Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Nowy Rok – barani skok

W specjalnym numerze noworocznym przedstawiamy specjalne wydanie felietonu. Wyjątkowo w formie wywiadu z „bardzo ważnym” politykiem.
Stanisław Tym

T – Panie wicepremierze, kiedy pan się dowiedział o swoim awansie?

W – We środę wczorajszą, to znaczy w zeszłym tygodniu. Wracałem z Paryża.

T – Służbowo?

W – Też.

T – Zna pan francuski?

W – Żona zna. Z widzenia. Dwie starsze panie, obie Francuzki. Kłaniają się sobie vice versa.

T – Nieporozumienie. Myślałem, że pan zna język francuski.

W – Jak to znam? Przecież to obcy język.

T – Wiem, że obcy, ale mógł się pan nauczyć.

W – Ja? Po co? Znam język polski, bo czuję się do niego historycznie przywiązany przez nasze dzieje.

T – W tych naszych dziejach był pan też członkiem PZPR.

W – Przelotnie, 12 lat. I tylko dlatego, że miała w nazwie słowo „Polska”.

T – Co pan negocjował teraz z Francuzami?

W – Nic, przed rozpoczęciem negocjacji wyjechałem. Spędziłem tam tylko, jak mówi premier, półtorej dnia. Francja to chory człowiek Europy, który ciągnie Stary Kontynent na dno, co pięknie ujął minister Czaputowicz. Postanowiłem stamtąd szybko wiać. Wie pan, „Titanic” widziałem. A tu w Polsce okazuje się – awans. Miło jest wracać do kraju, gdzie wszystko się rozwija.

T – Jaki odcinek panu powierzono?

W – Trudny. To znaczy trudno powiedzieć. No, gabinet będę miał dwa razy większy, pieniądze cztery. Premii nie liczę, bo jest wyznaniowa.

T – Panie wicepremierze, ale ma pan jakiś swój poważny projekt do realizacji?

W – Powiem panu w zaufaniu, bo to tajemnica. Chciałbym przewiercić kulę ziemską na wylot. Zaczniemy w Radomiu, by nasze samoloty mogły latać na drugą półkulę na skróty. Jak by to Niemiec powiedział, „na durch”.

Polityka 1.2019 (3192) z dnia 01.01.2019; Felietony; s. 105
Reklama