Kraj

Dyplomacja w gronostajach

Raz wyzwolona wola stania się profesorem jest nie do zatrzymania.

Od czasu, kiedy ponad pół wieku temu napisałem felieton „Palant” (1967 r.), o obronie pracy doktorskiej na temat tej gry (na Uniwersytecie im. Bolesława Bieruta we Wrocławiu), moją ulubioną lekturą są recenzje prac i dorobku kandydatów do stopni naukowych. W ten sposób leczę swój kompleks magistra. Miło patrzeć, jak recenzenci przeżywają istne katusze, rozpięci pomiędzy tym, co myślą, a tym, jak głosują. Oto (za tygodnikiem „Wprost”) fragment recenzji księdza profesora Mariana Nowaka (KUL) z rozprawy habilitacyjnej kandydatki PiS na rzeczniczkę praw dziecka: „Autorka wkracza w niezrozumiały zresztą język (…) wykorzystując stanowiska wybranych teologów lub teksty bezpośrednio z Pisma Świętego czy Katechizmu, wypowiada zdania brzmiące jak swoisty przekaz Bożej woli, gdy pisze: »Z jakże wielką miłością i pieczołowitością Bóg powołuje każdego człowieka do życia. Jak pragnie by jego dzieło się rozwijało«”.

Prof. Anna Kruk (UW) napisała: „…nieco wbrew sobie (! – Pass.) wnioskuję pozytywnie (…) chociaż z mojego punktu widzenia (kandydatka) nie do końca spełnia wymagania wynikające z ustawy”. Rozterkę przeżywała także prof. Maria Mendel (UG), która „ma trudność”, by (w kandydatce) dostrzec przyszłego profesora tworzącego własną szkołę naukową, promującego młode kadry naukowe itd. Ale głosuje… „za”.

Ciekawą lekturę „w tym temacie” stanowią opinie na temat dorobku dra hab. Andrzeja Zybertowicza, prominentnego socjologa IV RP, w związku z postępowaniem o tytuł profesora. Autor opinii, prof. Szymon Wróbel (PAN), najpierw nie szczędzi wyrazów uznania książce Zybertowicza „Przemoc i poznanie: studium z nie-klasycznej socjologii wiedzy” (1995), „przełomowa” i „słusznie uhonorowana”, ale potem do tej łyżki miodu dodaje beczkę dziegciu: „Niestety, od tamtej pory, czyli od czasu swojej habilitacji, Andrzej Zybertowicz stawał się autorem coraz bardziej publicystycznym i populistycznym”.

Polityka 3.2019 (3194) z dnia 15.01.2019; Felietony; s. 86
Reklama