Kraj

Z ostatniej strony

Polityka i obyczaje

Polityka

Ludwik Dorn w rozmowie z „GW” o nieoczywistych następstwach opublikowania taśm Kaczyńskiego: „to oznacza albo całkowite zamrożenie, albo niesłychane ograniczenie perspektyw rozwojowych Srebrnej, co ma konsekwencje dla PiS. Bo nadzwyczajnie ciągnie w górę pozycję senatora Grzegorza Biereckiego, który twardą ręką trzyma układ finansowy bazujący na SKOK-ach, kapitałowo kontrolujący propagandowy holding braci Karnowskich, czyli przede wszystkim spółkę Fratria. (…) to on staje się osobą numer dwa w PiS już teraz. A w perspektywie – gdy dojdzie do politycznej dezaktywacji pana Kaczyńskiego – to senator Bierecki będzie jednym z głównych rozgrywających”.

We „Wprost” pisze Jan Rokita, który swego czasu ścigał zamieszanych w aferę Rywina: „Niby wszyscy dobrze wiedzieli o interesach, które od lat robiło PC, a potem PiS, a jednak co innego taka wiedza, a co innego nagranie faktycznego szefa państwa w roli »biznesowego negocjatora«. I to szczególnie w przypadku wyborców PiS, którzy i tak już z trudem przełknęli fakt, iż za »naszego premiera« musieli uznać prezesa zagranicznego banku. (…) Kaczyński nigdy nie powinien był plątać partii rządzącej (…) w deweloperskie interesy na gruntach warszawskich (…). A już na pewno nie powinien był osobiście mieszać ról politycznego przywódcy państwa i warszawskiego dewelopera”.

Sygnalista „Sieci” próbuje w dziwny sposób spostponować sensacje „GW” na temat prezesa Kaczyńskiego, pisząc o deweloperze Geraldzie Birgfellnerze: „Od ludzi biznesu można usłyszeć, że to »raczej geszefciarz udający pozycję niż poważny gość«”. Czyli prezes PiS przez ponad rok robił interes za miliard złotych z „geszefciarzem”?

Polityka 7.2019 (3198) z dnia 12.02.2019; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Z ostatniej strony"
Reklama