Prezydent Sopotu Jacek Karnowski nie podporządkował się minister Rafalskiej i władza chce go za to ukarać. Wojewoda pomorski wszczął właśnie postępowanie administracyjne w sprawie zwrotu niemal 850 tys. zł.
To pieniądze, jakie miasto wypłaciło opiekunom dorosłych niepełnosprawnych. Teraz ma je zwrócić do budżetu państwa, bo Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej stoi na stanowisku, że świadczenie pielęgnacyjne należy się tylko tym opiekunom dorosłych niepełnosprawnych, u których podopiecznych niepełnosprawność powstała przed ukończeniem 18. roku życia. Opiekunowie niepełnosprawnych, którzy zdrowie stracili już jako dorośli, muszą zadowolić się zasiłkiem: to ledwo jedna trzecia świadczenia. Tak mówi ustawa o świadczeniach rodzinnych. Konkretnie punkt 17, który Trybunał Konstytucyjny już pięć lat temu uznał za sprzeczny z konstytucją.
Nic sobie z tego nie robiąc, minister Rafalska rozesłała do wojewodów pismo przypominające o bezwzględnym obowiązku przestrzegania ustawy o świadczeniach rodzinnych.
Prawdopodobnie samorządowcy w większości do ustawy i zaleceń minister Rafalskiej się stosują. Nawet niezależny, wydawałoby się, Robert Biedroń jako prezydent Słupska odmówił wypłacenia świadczenia opiekuńczego mimo wyroku Okręgowego Sądu Administracyjnego. Stanowisko prezydenta Słupska poruszyło rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara, który w liście do Roberta Biedronia przypomniał, że wyroki sądu są bezwzględnie wiążące dla organów administracji samorządowej.
Samorządowcy jednak bardziej niż połajanek RPO boją się konsekwencji finansowych. Bo teraz wojewoda dochodzi od władz Sopotu zwrotu blisko 850 tys. wypłaconych przez MOPS w ciągu ostatnich czterech lat opiekunom dorosłych osób niepełnosprawnych. – Postępowaliśmy zgodnie z wyrokiem Trybunału i zwykłym ludzkim sumieniem – mówi prezydent Karnowski, który bezskutecznie zabiegał o spotkanie z minister Rafalską, więc od decyzji wojewody odwołał się do premiera.