Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Zaradni

Zaradni radni

W ostatnich wyborach samorządowych PiS zdobył 254 mandaty, więc ludzi do obdarowania posadami było jeszcze więcej. W ostatnich wyborach samorządowych PiS zdobył 254 mandaty, więc ludzi do obdarowania posadami było jeszcze więcej. Getty Images
Jarosław Kaczyński zadeklarował rok temu, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. Lektura oświadczeń majątkowych radnych wojewódzkich wskazuje, że to pieniądze idą do radnych Zjednoczonej Prawicy.
Jarosław Kaczyński ograniczył się w swoim zakazie tylko do spółek państwowych, a bardzo liczna grupa radnych sejmikowych zarabia o wiele więcej niż te 15 tys. zł miesięcznie.Andrzej Hulimka/Forum Jarosław Kaczyński ograniczył się w swoim zakazie tylko do spółek państwowych, a bardzo liczna grupa radnych sejmikowych zarabia o wiele więcej niż te 15 tys. zł miesięcznie.

W zeszłym tygodniu Krzysztof Ciebiada oddał mandat radnego sejmiku łódzkiego i złożył ślubowanie poselskie. Przez trzy posiedzenia, bo tyle zostało do końca kadencji, zgodził się wypełniać mandat po Witoldzie Waszczykowskim, który odszedł do europarlamentu. Podobno za to, że zgodził się zostać posłem na chwilę, dostanie wysokie miejsce na liście w jesiennych wyborach. Oczywiście nie został posłem zawodowym i trudno się dziwić, bo obniżyłby swoje dochody o połowę, z 16,9 tys. zł miesięcznie w PGE Obrót do 8 tys. poselskiej pensji. Jak pisał rok temu „Puls Biznesu”, Ciebieda, bliski współpracownik i kierowca Janiny Goss, od której pieniądze pożyczał Jarosław Kaczyński, został „koordynatorem ds. sprzedaży energii samorządom”. Goss jest w radzie nadzorczej spółki PGE. Jak wynika z oświadczenia majątkowego Ciebiedy, w zeszłym roku zarobił w PGE 203 tys. zł, do tego 29 tys. zł diety radnego i 6 tys. zł za zasiadanie w radzie programowej publicznego radia. Zanim Ciebieda został radnym PiS i zanim partia w ogóle doszła do władzy, w 2015 r., kiedy pracował w Zakładzie Energetyki Cieplnej w Pabianicach i prowadził zakład krawiecki, zarobił 68 tys. zł w ciągu roku. Wzrost dochodów o ponad 200 proc. to naprawdę jest dobra zmiana.

W zeszłym roku, latem, zaraz po kryzysie z nagrodami dla ministrów, które według Beaty Szydło „po prostu się im należały”, prezes PiS oświadczył, że „do polityki nie idzie się dla pieniędzy”. Dodał, że „ci, którzy funkcjonują w spółkach, są przez nas szanowani, jeżeli dobrze wypełniają swoje obowiązki, ale nie będziemy łączyć tych dwóch funkcji. Te osoby nie będą kandydowały na żadnym szczeblu samorządu”. – Kiedy nasi samorządowcy rozlokowani w spółkach Skarbu Państwa policzyli się, a nie chodziło przecież tylko o zarządy, to okazało się, że nie będzie kim wypełnić samorządowych list wyborczych – mówi polityk PiS.

Polityka 25.2019 (3215) z dnia 17.06.2019; Polityka; s. 23
Oryginalny tytuł tekstu: "Zaradni"
Reklama