Książkowy wywiad rzeka z Grzegorzem Schetyną ukazał się tuż po wyborach europejskich. I nie był to zbyt szczęśliwy moment na tego typu publikację. Miał to być przecież portret polityka przymierzającego się do wielkiego zwycięstwa, na ostatniej prostej przed objęciem władzy. Tymczasem wynik majowej elekcji zdecydowanie obniżył nastroje, co musiało wpłynąć na odbiór książki.
Choć mimo wszystko jest to lektura godna uwagi. Wiele bowiem mówi o formacji ideowej i politycznej, z której wywodzi się Schetyna. Pomaga zrozumieć zarówno źródła jej dawniejszych sukcesów, jak i obecnego kryzysu.
Nieprzypadkowo książka nosi tytuł „Historia pokolenia”. W końcu zarówno Schetyna, jak i przeprowadzający z nim wywiad Cezary Michalski pochodzą z tego samego rocznika ’63. Pokoleniowa wspólnota losu była więc oczywista, tworząc ramę tej opowieści. Choć oczywiście obaj rozmówcy próbowali nadać jej szerszy wymiar. Rzecz jasna nie w sposób dosłowny, chodzi przecież o wąski wycinek tego pokolenia: wywodzący się z formacji inteligenckiej, od zawsze angażujący się w sprawy publiczne, oddychający polityką.
Rozbudzona wolność
A zatem dzieje tego pokolenia zaczynają się w okresie solidarnościowego karnawału. To czas wyjątkowy, kiedy peerelowskie skostnienie ustępuje przed chaosem nagle rozbudzonej wolności, często wręcz anarchicznym. Młodzi ludzie, którzy wchodzili wtedy w dorosłość, siłą rzeczy za normę brali coś, co w tamtej epoce stanowiło wyjątek od normy. Gdy więc przyszedł stan wojenny, nie dali się spacyfikować. Inaczej niż zdecydowana większość spośród mitycznych dziesięciu milionów. Chwycili za kamienie i pobiegli na ulice ganiać się z zomowcami.
Schetyna bez reszty mieści się w tym kanonie biograficznym. Dzieciństwo spędzone w Opolu, ale z korzeniami rodzinnymi pozostawionymi we Lwowie.