Jest taki wynalazek sprzed nieco ponad dwóch i pół tysiąca lat, z którego wciąż korzystamy i nie zamierzamy przestać. I nie chodzi mi o koło, dźwignię ani krążek, jakkolwiek Archimedesa zachowujemy we wdzięcznej pamięci, lecz o „politykę” i „republikę”. Owszem, państwa istniały już znacznie wcześniej, podobnie jak spory dynastyczne, dworskie intrygi, nie mówiąc już o wojnach. Istniały nawet wielkie imperia i wielcy królowie, zażywający boskiej czci, a mimo to polityki nie było.