Oto na samym wstępie autorzy stwierdzają, że „Kościołowi nie chodzi o zdobycie przywilejów czy o opowiadanie się za którąś ze stron”. To bardzo ważna deklaracja, bo do tej pory wiele osób (ze wstydem przyznaję, że i ja) było przekonanych, że właśnie o to chodzi. Teraz możemy być spokojniejsi, bo choć pojawiają się przecież jakieś przywileje i stronniczość w działaniach Kościoła, to dzieje się tak nie dlatego, że Kościołowi o to chodzi, lecz dlatego, że przynoszone jest niejako z zewnątrz i Kościołowi narzucane.